Przejmowali za bezcen mieszkania osób, które były w trudnej sytuacji. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał na kary więzienia kobietę i mężczyznę, którzy między 2012 a 2017 rokiem przejęli w ten sposób w sumie osiem nieruchomości w Gdańsku, Gdyni i Pruszczu Gdańskim.
Przestępcy brali na celownik osoby, które miały problemy z interpretacją przedstawionych im dokumentów, co wykazały opinie biegłych psychologów. Tym osobom wydawało się, że biorą pożyczkę, której zabezpieczeniem ma być mieszkanie.
W rzeczywistości jednak umowy, które podpisywali pokrzywdzeni, przenosiły własności nieruchomości na wyłudzających. W ten sposób przejęli osiem mieszkań.
WYKORZYSTYWALI NIEWIEDZĘ I TRUDNĄ SYTUACJĘ MATERIALNĄ
– Oskarżeni mieli świadomość, że z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną pokrzywdzonych, spłata pożyczek nie będzie możliwa. Ponadto pożyczkobiorcy, jak wykazały opinie psychologiczne, mieli obniżoną zdolność rozumienia tekstu pisanego i wypowiedzi werbalnych o treści prawnej, a także nie posiadali zdolności do należytego pojmowania okoliczności podejmowanych działań i składanych oświadczeń woli co do ich rzeczywistego charakteru oraz co do treści wywieranych skutków prawnych i ekonomicznych. Pokrzywdzeni byli przez oskarżonych wprowadzeni w błąd i byli mylnie przekonani, że otrzymują pożyczki pieniężne, których zabezpieczeniem jest „zastaw na nieruchomości”. W rzeczywistości, nie mając takiej świadomości, zawierali umowy przeniesienia własności nieruchomości i tracili mieszkania. Umowy były zawierane w formie aktu notarialnego. Było to tzw. „przewłaszczenie na zabezpieczenie”, co oznaczało, że własność mieszkań była przenoszona natychmiast na pożyczkodawców, czyli na oskarżonych – poinformował prok. Mariusz Marciniak, pełniący funkcję rzecznika prasowego Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
POŻYCZKI KILKUKROTNIE NIŻSZE OD WARTOŚCI MIESZKAŃ
Pożyczki, w zależności od atrakcyjności lokalizacji lokalu, były udzielane w kwotach stanowiących od 8 do 38 procent wartości mieszkania. Najczęściej wynosiły około 20 procent wartości nieruchomości.
– Niekorzystne dla pożyczkobiorców warunki umów i trudna sytuacja życiowa i ekonomiczna pokrzywdzonych, powodowały, że pożyczkobiorcy nie mieli możliwości spłat zaciągniętych zobowiązań i nie mieli możliwości odzyskania mieszkań. W ten sposób oskarżeni za łączną kwotę 312.000,00 zł wypłaconych pożyczek, przejęli osiem mieszkań, o łącznej wartości niemal 1,6 mln zł. W datach popełnienia przestępstw była to typowa, rzeczywista wartość mieszkań odpowiadających standardowi lokali posiadanych przez pokrzywdzonych – wyjaśnia prok. Mariusz Marciniak.
Gdy w umownych terminach, najczęściej kilkumiesięcznych, nie zostały spłacone pożyczki wraz odsetkami, oskarżeni sprzedali posiadane mieszkania. Uniemożliwiło to sądowe unieważnienie umów i odzyskanie mieszkań, gdyż nowego nabywcy nie można pozbawić prawa własności nieruchomości, którą nabył odpłatnie, w dobrej wierze, od osoby uprawnionej według treści wpisu w księdze wieczystej.
SĄD WYDAŁ WYROK SKAZUJĄCY
Sąd podzielił argumenty prokuratury regionalnej, które zarzuciła Dagmarze K. i Adrianowi C. oszustwa, udzielanie lichwiarskich pożyczek i doprowadzenie do utraty ośmiu nieruchomości przez pokrzywdzonych. Podkreślił, że oskarżeni z popełnienia tych przestępstw uczynili sobie źródło nielegalnego, stałego dochodu.
44-letnia kobieta, mieszkająca w okolicach Gdańska, została skazana na cztery lata więzienia oraz na karę łączną grzywny w wysokości 350 stawek dziennych, po 40 złotych każda (łącznie 14 tys. zł). 39-letni Adrian C. z Gdyni usłyszał wyrok trzech lat i dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności oraz karę grzywny w dokładnie takiej samej wysokości (14 tys. zł). Skazani muszą też naprawić szkody wyrządzone pokrzywdzonym.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonym przysługuje apelacja do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Prokurator uznał natomiast wyrok za słuszny i odstąpił od jego zaskarżenia.
Kuba Kaługa/raf