Sopoccy radni odrzucili rezolucję Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą konsultacji społecznych w sprawie bezpłatnej komunikacji miejskiej. Przeciwko niej zagłosowało 13 osób.
Radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli konsultacji społecznych w sprawie darmowej komunikacji miejskiej. Ich zdaniem pomogłaby ona zwiększyć popularność autobusów i trolejbusów przy stosunkowo niedużym obciążeniu budżetu miasta.
– Jeżeli chcemy dać mieszkańcom wybór, czy chcą jechać samochodem, stanie się on łatwiejszy, jeżeli komunikacja będzie darmowa. Po prostu dopłacilibyśmy do kosztu przejazdu danego autobusu koszt biletów, jakie ewentualnie zostałyby zakupione. Skoro darmową komunikację mogą mieć Kościerzyna, Ustka i wiele innych polskich miast, to czy bogate miasto, które chce być uzdrowiskiem, również nie chciałoby, aby ludzie w większym stopniu jeździli autobusami? – pytał radny Jakub Świderski.
Ostatecznie rezolucja „nie przeszła”. Przeciwko niej było 13 radnych. Grzegorz Wendykowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta Sopotu, ocenia pomysł jako czysty populizm. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy pomysł obniżania płatności jest chwytliwy i wydaje się do zaakceptowania. Jednak w czasie wyborów okazało się, że takie pomysły jak obniżenie czynszów za mieszkanie czy opłat za śmieci nie zostały poparte przez mieszkańców Sopotu. W naszym mieście nie ma ciemnego ludu, lecz ludzie rozsądni, którzy wiedzą, że za wszystko trzeba zapłacić – powiedział.
„NAJWAŻNIEJSZA JEST JAKOŚĆ”
Magistrat dodaje, że prowadzi badania jakości komunikacji miejskiej. Ich wyniki mają być gotowe za dwa tygodnie i to one ukażą pole do poprawy dotyczące tego aspektu rozwoju. Michał Banacki, wiceprezydent Sopotu, przekonuje, że najważniejsze jest dbanie o jakość świadczonych usług.
– Z nieco starszych badań możemy wywnioskować, że o tym, iż kierowca auta przesiądzie się do autobusu, zdecyduje nie bezpłatny bilet, lecz punktualność, lepsze rozplanowanie tras, szerszy zasięg komunikacji publicznej, brak konieczności czekania na przesiadkę i możliwość skorzystania z pojazdu klimatyzowanego i ekologicznego – twierdzi.
Oskar Bąk/MarWer