W Wojanowie na terenie parafii Podwyższenia Krzyża Świętego odbyły się uroczystości upamiętniające kolejną ofiarę zbrodni katyńskiej. Zasadzono symboliczny dąb i odsłonięto pamiątkową tablicę. To już ponad 4,5 tysiąca drzew posadzonych w ramach programu „Katyń… Ocalić od zapomnienia”.
W asyście wojskowej i z salwą honorową oddano hołd kolejnej ofierze zbrodni katyńskiej. W Wojanowie zasadzono symboliczny dąb, który upamiętnia por. Antoniego Moskaua.
– Został aresztowany na Kresach Wschodnich. Tam pełnił służbę – wyjaśniła pomorska koordynatorka programu „Katyń… Ocalić od zapomnienia” Urszula Roguska. – W ten sposób dostał się do niewoli i podzielił los 21 857 ofiar, które znamy z imienia i nazwiska, ale tutaj należy przypomnieć, że jest jeszcze białoruska lista katyńska, która nie jest ujawniona. Polska inteligencja była mordowana m.in. we wsi Kuropaty (dop. red. dziś przedmieścia Mińska). Nie znamy nazwisk i nie wiemy dokładnie, ile było ofiar – dodała.
Porucznik Antoni Moskau był żołnierzem Wojska Polskiego i czynnym sportowcem. W 1929 roku sięgnął po tytuł wicemistrza Polski w biegu sztafetowym 4×100 metrów. Został zamordowany wiosną 1940 roku w Katyniu.
– Zginęła większość polskiej inteligencji, oficerowie, księża, inżynierowie – przypomniała honorowa prezes Gdańskiej Rodziny Katyńskiej, Emilia Maćkowiak. – Moim zdaniem, ale prawdy pewnie nigdy się nie dowiemy, to była zemsta za 1920 rok. Za to, że Polacy pokonali bolszewików. Niewytłumaczalna zemsta i niewyobrażalna zbrodnia – wskazała.
W ramach programu „Katyń… Ocalić od zapomnienia” posadzono już 4502 dęby upamiętniające ofiary radzieckiej zbrodni.
Mateusz Czerwiński/mk