Dzieciom w stanie ciężkim w opiece domowej nie wolno będzie podawać dożylnie antybiotyków, płynów ani jedzenia. To propozycje niektórych standardów opracowanych przez Polskie Towarzystwo Pediatryczne. Jeśli takie standardy wejdą w życie, pod znakiem zapytania stanie działalność domowych hospicjów dla dzieci.
W studiu Radia Gdańsk gościliśmy Annę Białek z hospicjum im. Świętego Wawrzyńca w Gdyni, Bognę Kozłowską, wicedyrektora hospicjum im. księdza Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku i Arkadiusza Błaszczyka, lekarza ze szpitala w Kościerzynie, który pracuje w tamtejszym hospicjum.
Bogna Kozłowska powiedziała w rozmowie z Tomaszem Olszewskim, że chodzi o standardy, które dotyczą opieki nad dziećmi. – Zostały one opracowane przez Polskie Towarzystwo Pediatryczne. Są bardzo rygorystyczne i tak naprawdę w przekonaniu wielu ośrodków hospicyjnych w całej Polsce, stoją w sprzeczności z ideą opieki hospicyjnej. One są bardzo szczegółowe, bardzo rygorystyczne. Wiele hospicjów w Polsce z nimi się po prostu nie zgadza.
Zdaniem przedstawicielki hospicjum im. księdza Dutkiewicza standardy zbyt mocno ingerują w funkcjonowanie placówek. Określają m.in. warunki udzielania świadczeń. Tymczasem opieka jest finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia i to NFZ oraz Ministerstwo Zdrowia określają warunki udzielania świadczeń, a nie Polskie Towarzystwo Pediatryczne. – Z tego powodu jest sprzeciw wielu ośrodków hospicyjnych w całej Polsce, w tym także sprzeciw hospicjum im. księdza Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku.
Specjaliści podali przykłady zmian, jakie są proponowane. – Otrzymaliśmy informacje, że dzieci, które znajdują się pod opieką hospicjum nie powinny korzystać z antybiotykoterapii. I tak naprawdę właściwie 99 % dzieci, które znajduje się pod naszą opieką ją stosuje.
Zdaniem doktora Arkadiusza Błaszczyka nie ma sensu mnożyć barier, zwłaszcza administracyjnych. – Nie ma sensu tworzyć nowych standardów. Hospicja i tak będą działały. Ja jestem optymistą. Te metody, które stosuje się w hospicjach nie są nakierowane na to, żeby szkodzić, tylko po to żeby wyciągnąć pomocną dłoń.
Prowadzący audycję pytał, po co w takim razie są te zmiany. – To pytanie zadaje sobie wiele ośrodków hospicyjnych w całej Polsce od kilku tygodni i nie znamy odpowiedzi.
Kolejnym ze standardów budzących wątpliwości jest propozycja, żeby hospicjum zawiadamiało sąd rodzinny w przypadku, gdy rodzice nie zgadzają się ze sposobem opieki przez lekarza. Według propozycji hospicjum ma mieć wówczas obowiązek powiadomienia sądu rodzinnego. – A co w sytuacji, kiedy rodzice ciężko chorego dziecka dowiadują się, że ma ono szansę, żeby skorzystać z medycyny eksperymentalnej? My jako instytucja mamy wtedy powiadomić sąd rodzinny? Chyba to jest jakieś kompletne nieporozumienie, mówiła Bogna Kozłowska.
Posłuchaj całej audycji
mat