Na łuszczycę można zachorować w każdym wieku, choć najczęściej między 20 a 30 rokiem życia. Jest to przewlekła, zapalna choroba genetycznie uwarunkowana, ale nie zawsze dziedziczna w pierwszym, czy drugim pokoleniu. By się pojawiła potrzebne są czynniki wyzwalające – mówiła w Radiu Gdańsk dr hab. Aneta Szczerkowska-Dobosz z Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Te czynniki to na pierwszym miejscu stres psychiczny, który obecnie towarzyszy wielu ludziom, ale też np. zabiegi operacyjne, czy nawet niewielkie zadrapania, w miejscu których może dojść do pojawienia się zmian na skórze. Kolejny czynnik to infekcje górnych dróg oddechowych, w tym angina paciorkowcowa oraz niektóre leki, szczególnie u osób dorosłych – tłumaczyła dermatolog w rozmowie z Joanną Matuszewską.
Choroba może rozpocząć się od pojawienia się pojedynczej grudki pokrytej łuską, albo od gwałtownego wysiewu grudek na całym ciele. – Łuska jest charakterystyczna dla tej choroby, a w jej ostrej, zapalnej fazie chory po prostu się „sypie”. Widać to zwłaszcza na ciemnej odzieży, co między innymi w ten sposób stygmatyzuje pacjentów – mówiła dr hab. Aneta Szczerkowska-Dobosz.
Na zdj. dr hab. Aneta Szczerkowska-Dobosz. Fot. Patrycja Oryl
Ekspertka dodała, że zmiany łuszczycowe pojawiają się najczęściej na łokciach, kolanach, w okolicy krzyżowej i na skórze owłosionej głowy i paznokciach. Rzadziej zajęte są okolice narządów płciowych, doły pachowe, fałdy podsutkowe, okolice pępka. Prawie 40 procent pacjentów z łuszczycą ma też łuszczycowe zapalenie stawów, które pojawia się po 7-14 latach od wystąpienia objawów skórnych. Może jednak wystąpić także samodzielnie.
Na zdj. Zmiany łuszczycowe, które mogą obejmować duże obszary ciała. Fot. Wikipedia.org
Na dzień dzisiejszy nie można całkowicie wyleczyć łuszczycy, ale są skuteczne środki, które minimalizują jej objawy. – Możliwości jest wiele, w tym leczenie biologiczne, które jest bardzo skuteczne. Jednak dostęp do tej metody jest w Polsce niewielki i jest to metoda tylko dla najciężej chorych pacjentów. Żeby otrzymać leczenie trzeba przejść specjalistyczną kwalifikację – tłumaczyła dr hab. Aneta Szczerkowska-Dobosz.