Polscy pacjenci z rakiem płuca trafiają do lekarza bardzo często w zaawansowanym stadium choroby. Prawie 90 procent z nich to byli albo aktywni palacze – mówili w Radiu Gdańsk lekarze z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, dr n. med. Tomasz Marjański z Katedry i Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej oraz dr n. med. Łukasz Balwicki z Zakładu Zdrowia Publicznego i Medycyny Społecznej, prowadzący w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Poradnię Zespołu Uzależnienia od Tytoniu. – Niemal codziennie mówię komuś, że zachorował na raka płuca. Widzę w głębi oczu wielu osób żal, ponieważ jest to choroba, która jest u większości z tych osób, wywołana przez wieloletnie palenie papierosów. Widzę w ich oczach żal, że gdyby 30-40 lat temu nie zaczęli palić, to tej rozmowy i tego fatalnego dnia, kiedy ja przekazuję im diagnozę, w ogóle by nie było. Oni by sobie żyli obok tego – mówił dr Tomasz Marjański w rozmowie z Joanną Matuszewską.
Z kolei dr Łukasz Balwicki podkreślał, że nie ma bezpiecznych, albo mniej szkodliwych papierosów. – Palacz potrzebuje dawki nikotyny. Jeśli kupi papierosy typu slim, albo light lub menthol, które mają mniejszą zawartość nikotyny, to po prostu będzie się nimi głębiej zaciągał, albo wypali więcej. Czyli tak naprawdę substancji toksycznych wciąga więcej. Żadne badania nie pokazały znaczącej różnicy między tymi, którzy palą tzw, grube albo cienkie papierosy.
Lekarze wyjaśniali, że palenie to główny czynnik ryzyka raka płuca, ale też innych chorób układu oddechowego jak POChP, czy schorzeń układu sercowo-naczyniowego.
W audycji mowa była też o regeneracji płuc po rzuceniu palenia. – Ryzyko zachorowania na raka maleje dopiero po kilku latach niepalenia. Pierwsze korzystne zmiany występują po ok 5 latach, ale najwięcej badań uznaje okres 15 lat za czas gdy ryzyko maleje w istotnym stopniu – tłumaczyli lekarze.