Badania PET, czyli pozytonowa tomografia emisyjna, nie powinno się wykonywać u osoby zdrowej, by sprawdzić czy nie rozwija się u niej nowotwór – mówił w Radiu Gdańsk dr n. med. Grzegorz Romanowicz, specjalista medycyny nuklearnej, kierownik pracowni PET w Zakładzie Medycyny Nuklearnej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Lekarz mówił, że robienie badania, jeśli nie ma podejrzenia nowotworu jest bezcelowe. – Nie można przyjść i poprosić o takie badanie bez wcześniejszej kwalifikacji i skierowania. Zawsze sprawdzamy czy jest ono zasadne, nawet jeśli pacjent chce wykonać je komercyjnie. Nie ma sensu narażać się bez powodu na szkodliwe promieniowanie – mówił lekarz w rozmowie z Joanną Matuszewską.
Apelował jednocześnie do osób wykonujących PET, by dostarczały wyniki wcześniej wykonanych badań obrazowych a także wypisy ze szpitala. – Im więcej wiemy o pacjenci, tym bardziej będziemy precyzyjni w opisie procedury PET.
– PETa można robić nawet kilka razy. Radioaktywny fluor 18, który najczęściej się stosuje jako znacznik, podawany jest w niewielkiej ilości. Rozpada się w ciągu ok. 18 godzin od podania. Jeśli pacjent w tym czasie pije dużo wody, to dochodzi do tego jeszcze szybciej, bo pozbywa się go z organizmu razem z płynami – mówił lekarz. Dodawał jednak, że w czasie tych kilkunastu godzin po badaniu, pacjent powinien unikać kontaktu z dziećmi i kobietami w ciąży.
fot. Maksymilian Mróz/Radio Gdańsk
W audycji mowa była także o innych badaniach wykonywanych w ramach Zakładu Medycyny Nuklearnej UCK, m.in scyntygrafii.