Lekarz: Szczepienie przeciwko gruźlicy nie chroni w 100 procentach. Ryzyko zarażenia większe w małych, zamkniętych pomieszczeniach

pustkowski Andrzej2

Szczepienia przeciwko gruźlicy nie chronią w stu procentach przed zachorowaniem, mówił w Radiu Gdańsk doktor Andrzej Pustkowski, specjalista chorób płuc, alergolog i pediatra, kierownik oddziału Alergologii i Chorób Płuc w Szpitalu Dziecięcym Polanki w Gdańsku. Gruźlica przenosi się drogą kropelkową. Zarazić można się w zwłaszcza w zamkniętych niewielkich pomieszczeniach – w tramwaju, samolocie, albo źle wentylowanym biurze. Najczęstszym źródłem choroby jest plwocina osoby zakażonej. – Osoba, która choruje może zarazić wielu ludzi. Podczas kaszlu np. w autobusie, albo w samolocie prątki gruźlicy wędrują swobodnie z powietrzem. Mogą przebyć nawet 40 metrów – mówił dr Pustkowski.

Gość Joanny Matuszewskiej podkreślał, że w wielu krajach, do których wyjeżdżają Polacy, jak Indie, Indonezja, Filipiny czy Chiny, gruźlica nadal masowo występuje. – To, że ktoś został zaszczepiony w dzieciństwie nie oznacza, że nie może się zarazić. Szczepienie powoduje, że chorobę przejdziemy łagodniej. Jednak jeśli zauważymy przedłużający się kaszel, stany podgorączkowe, trzeba poradzić się lekarza.
 
fot. Piotr Bonar/Radio Gdańsk

Andrzej Pustkowski tłumaczył, że ważne jest też zgłaszanie się do specjalistów chorób płuc, jeśli choruje ktoś w otoczeniu. – To istotne zwłaszcza w przypadku dzieci. Mieliśmy niedawno w szpitalu grupę dzieci z jednego z miast na Pomorzu, która zaraziła się gruźlicą od mieszkającego na klatce schodowej bezdomnego mężczyzny. Są też przypadki zarażenia się od obcokrajowców zatrudnianych jako pomoce domowe, nianie i opiekunki.

Lekarz w audycji medycznej mówił, że gruźlicę leczy się w warunkach szpitalnych a terapia trwa kilka miesięcy. Rocznie na gruźlicę w Polsce choruje około 6 tysięcy osób. Na Pomorzu notuje się około 250-300 zachorowań rocznie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj