Z-ca szefa oddziału ratunkowego w UCK: Zgłasza się wiele osób, którym w innych placówkach proponuje się tylko teleporadę

siemiński mariusz fot.SMierzewska

Pandemia wydłużyła pobyt pacjentów na oddziałach ratunkowych. Na przyjęcie, badania i wyniki trzeba czekać średnio o godzinę, półtorej dłużej, mówił w Radiu Gdańsk dr hab. Mariusz Siemiński, specjalista neurolog, zastępca ordynatora Klinicznego Oddziału Ratunkowego w gdańskim UCK. Lekarz podkreśla, że powodem dłuższego oczekiwania są dodatkowe procedury m.in dotyczące pobieranie wymazów, czy nowe wytyczne dotyczące badań radiologicznych. – Samo przebranie się do pobrania wymazu zajmuje dużo czasu, to samo dotyczy oczekiwania na wynik badania. Czas spędzony na oddziale ratunkowym, gdyby go uśrednić, wydłużył się do godzin, półtorej.

Dr hab. Mariusz Siemiński dodał też, że nie bez znaczenia jest większa liczba osób zgłaszających się, a nie będących w stanie zagrożenia życia. – Mamy wielu pacjentów, którzy z powodu pandemii nie uzyskali pomocy w innych placówkach, w POZ, czy przychodniach specjalistycznych. Zaproponowano im tam teleporady, lub skierowano do sorów. Te osoby szukają pomocy i przez to czas oczekiwania się wydłużył – tłumaczył wiceszef KOR w rozmowie z Joanną Matuszewską. 

Fot. Sylwia Mierzewska

W audycji mowa była też o krokach, jakie powzięło UCK, by nie dopuścić do transmisji wirusa SARS-coV2 na terenie szpitala, co to jest oddział buforowy i czy pacjent może oczekiwać na przyjęcie z osobami towarzyszącymi. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj