Miasto Gdańsk i powiaty wejherowski oraz kartuski, to obszary na Pomorzu o największej dynamice przyrostu zakażeń wirusem SARS-coV2. Dynamika ma znaczenie dla wyznaczania stref czerwonej i żółtej na danym obszarze- mówi Tomasz Augustyniak, Pomorski Państwowy Inspektor Sanitarny w Gdańsku. Dodaje, że obecnie żaden powiat w regionie nie jest zagrożony wprowadzeniem na jego terenie strefy żółtej, albo czerwonej. – Dzieje się tak wówczas, jeśli w ciągu 2 tygodni w powiecie będzie powyżej 12 zachorowań na 10 tysięcy mieszkańców. Wtedy taki rejon ogłasza się strefą czerwoną, z najostrzejszymi rygorami dla mieszkańców. Strefę żółtą natomiast wprowadza się w powiecie, jeśli w ciągu 14 dni wirusa sanepid stwierdzi u 6 do 12 osób, na 10 tys. mieszkańców – mówił Tomasz Augustyniak w rozmowie z Joanną Matuszewską.
Szef sanepidu mówił, że od kilku tygodni liczba osób zakażonych rośnie. – Jest 12 razy większa, niż jeszcze kilka tygodni temu, kiedy mieliśmy około 50 aktywnych zachorowań. Teraz jest takich osób ponad 600.
W czwartek poinformowano o 61 nowych przypadkach koronawirusa w woj. pomorskim. Tylko połowa z nich była pod kontrolą sanepidu. – Jest coraz więcej osób, które zakażają się poza oficjalnymi ogniskami – dodał Tomasz Augustyniak.
Fot. Joanna Matuszewska
Wyjaśnił, że jest kilkanaście ognisk, w tym kilka dynamicznie się rozrasta. – To ogniska związane ze szpitalem w Wejherowie, statek pod banderą Wysp Bahama, który cumuje na redzie portu w Gdańsku, oraz cztery ogniska związane z weselami.
Obecnie w regionie 48 osób jest leczonych w szpitalach, w tym jedna przebywa pod respiratorem. Kwarantanną objęto ponad 2 i pół tysiąca osób, a nadzorem epidemiologicznym ponad tysiąc.