Kwasica ketonowa to stan zagrażający życiu, a w stosunku do roku ubiegłego do kliniki trafia trzy razy więcej dzieci z jej objawami – mówiła w Radiu Gdańsk prof. Małgorzata Myśliwiec, kierownik Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, wojewódzka konsultant w dziecinie diabetologii i endokrynologii dzieci. W rozmowie z Joanną Matuszewską apelowała o uważne obserwowanie dzieci przez rodziców, a do lekarzy o szczegółowe badania. – Z powodu pandemii odbywają się teraz głównie teleporady. Objawy cukrzycy, takie jak wzmożone pragnienie, nocne moczenie się dzieci i chudnięcie łatwo pomylić z innymi chorobami, jeśli nie występują jednocześnie. Ale jest proste badanie – ogólne badanie moczu, które ujawnia problem i pozwala skierować dziecko do ośrodka specjalistycznego – mówiła prof. Myśliwiec z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
W audycji tłumaczyła, że cukrzyca i jej objawy mogą rozwinąć się w ciągu kilku tygodni, albo w ciągu kilku dni. Natomiast w przypadku małych dzieci do 2 roku życia, objawy mogą mieć charakter gwałtowny i w ciągu kilku godzin znacząco pogorszyć stan zdrowia dziecka.
– W ostatnim czasie mamy 3 razy więcej pacjentów z kwasicą ketonową, którzy docierają do naszej kliniki, w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku. To oznacza, że są problemy z rozpoznawaniem, albo zbyt późne jest rozpoznawanie cukrzycy – tłumaczyła profesor.
Fot. Joanna Matuszewska
Jednocześnie wyjaśniła, że wszystkie dzieci z rozpoznaną cukrzycą typu pierwszego w Polsce mają dostęp do refundowanych pomp insulinowych oraz w razie potrzeby do elektronicznego monitoringu glikemii. – To sprawdza się z czasie pandemii, bo lekarz albo pielęgniarka edukacyjna może zdalnie uzyskać dostęp do wyników pacjenta. Możemy dzięki temu na bieżąco monitorować jego zdrowie i korygować dawki leków- mówiła prof. Małgorzata Myśliwiec.