12 lutego, 2016



Komentarze: „Konia z rzędem temu, kto jest absolutnie czysty”

– Komendant został sam, bo PiS nie było na rękę przeciąganie tej sprawy. Im dłużej się o tym mówiło, im dłużej trwał dyskurs medialny, tym gorzej było dla nich. Akurat jeśli chodzi o komendanta Maja nie zasięgnięto informacji z CBA. Tu doszło do dysonansu i pojawia się pytanie o jakość działania instytucji państwa i służb – mówi Artur Górski. – Poza tym pamiętajmy, że dzisiaj są tak nieograniczone

Dr Krzysztof Piekarski w Komentarzach: Zbigniew Maj okazał się przeciwnikiem łatwym do odstrzelenia

Wojciech Suleciński: – „Fakt” pisze o innej sprawie, a mianowicie o sprawie załatwienia pracy dla komendanta. Czy nie prześwietlono go wystarczająco? – Za komendantem Majem stało to, że jest tylko 20 lat w policji. Mieścił się zatem w przedziale czasowym, który dawał gwarancję, że jest nowym człowiekiem na nowym stanowisku. Nagle okazuje się, że coś tutaj nie gra. Ja rozumiem, że policja może prowadzić jakieś wewnętrzne walki o stanowiska,

Sławomir Siezieniewski w Komentarzach: Komendant Maj tak naprawdę zadarł z wszystkimi

– Można powiedzieć, że komendant Maj poruszał się po tych wyżynach władzy jak słoń w składzie porcelany. Tak naprawdę zadarł z wszystkimi – mówi Sławomir Siezieniewski. Wojciech Suleciński: – Dlaczego w takim razie nie poparł go rząd? Nie poparli go ministrowie, PiS, które go wynalazło? – Mam wrażenie, że w takich sytuacjach jest trochę postępowanie elektryczne. Jest taki czas, że kiedy cokolwiek się dzieje

Artur Górski: Zbigniew Maj zadarł z Biurem Spraw Wewnętrznych

Komendant główny policji Zbigniew Maj został mianowany w grudniu. Wczoraj podał się do dymisji. – Zadarł z Biurem Spraw Wewnętrznych Policji na samym wstępie. Wczoraj na konferencji prasowej tłumaczył się dość specyficznie. Mówił, ze to jest efekt prowokacji, efekt sprawy sprzed 13 lat, że sprawę rozpracowali byli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Sprawa dotyczy pięciu butelek wódki. Przypomnę

Bauć: Jeśli rodzice nie zarabiają to nie należy się oglądać. Trzeba zabrać im dzieci

– To dobrze, że państwo wyciąga dłoń. Tylko pojawia się pytanie, czy to po prostu dłoń z pieniędzmi, czy z realną pomocą, która może wykreować w mieszkańcach zdolność do radzenia sobie w życiu. Jaki mamy program dla rozwoju młodych? Nie mamy żadnego. – To co mówię nie oznacza, że lewica przechodzi na pozycję liberalną. Chcemy pomagać ludziom, bo przeciętna rodzina ma tyle funduszy, żeby dziecko wykształcić, ale nie ma już pieniędzy, by pomóc dziecku na początku kariery

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj