Ludzka strona Zorro. Magnus Zetterström: „Może faktycznie byłem egoistą?”
Poważnie uszkodzony kręgosłup, złamana noga, kilka wstrząsów mózgu. – Jak na tak długą karierę, właściwie miałem sporo szczęścia – mówi z szerokim uśmiechem były jeździec gdańskiego Wybrzeża, podczas gdy analizuje przed mikrofonem Radia Gdańsk prawie 27 lat spędzonych na żużlowym torze. Gdy zakłada kask, jest bezwzględny i pozbawiony emocji. A prywatnie? To człowiek, który równie wiele zawdzięcza sile rodziny, co swojej własnej.