– Trzeba pamiętać, że młodzi ludzie są bardzo podatni na sugestie – ostrzega Radosław Nowak. Kierownik działu profilaktyki Gdańskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień komentuje pojawiające się w sieci informacje na temat niebezpiecznej gry, z którą związane mają być samobójstwa nastolatków.
– Nie wiemy do końca, czy to prawda, ale widzieliśmy nieraz w filmach, jak wielki manipulator poprzez gry doprowadzał ludzi do śmierci. Jesteśmy przerażeni. Co powinniśmy zrobić? Rozmawiać, straszyć? – pyta prowadząca audycję Agnieszka Michajłow.
– Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że młodzi ludzie są podatni na sugestie. Ostatnio zrobiliśmy research badań mózgu z ostatnich 10 lat. Badania te pokazały, że ludzie w wieku 13-16 lat nie mają refleksji, bo nie mają doświadczeń. To sprawia, że ryzykują – tłumaczy Radosław Nowak.
KIEDY ROZMAWIAĆ, KIEDY KONTROLOWAĆ?
Zdaniem specjalisty należy rozmawiać, szczególnie z nastolatkami. Trzeba jednak liczyć się z tym, że dzieci, wiedzione ciekawością, zechcą zapoznać się z niebezpieczną grą. Dlatego, szczególnie te młodsze, mimo wszystko należy kontrolować.
– Niepokojące jest to, że coraz więcej jest zachowań depresyjnych albo zdiagnozowanych depresji wśród młodzieży dorastającej. To niestety może powodować, że gra mówiąca o samobójstwie, o tym, że życie jest bez sensu może być obszarem, w którym odnajdą siebie i poczują się lepiej – wskazuje Nowak.
INTERNETOWA ZABAWA Z DEPRESJĄ W TLE
Wyjściem do rozmowy były niepokojące informacje na temat internetowej zabawy, której uczestnicy podejmują się realizacji kolejnych zadań wpływających na ich psychikę, co w niektórych przypadkach – o czym donoszą media – mogło doprowadzić do samobójstw. Zaczyna się niewinnie od słuchania „strasznej” lub „dziwnej” muzyki lub oglądania filmów. Później uczestnicy są proszeni o ograniczenie godzin snu i… stanięcie na krawędzi dachu.
puch