– Mamy problem z przepustowością aglomeracji warszawsko-łódzkiej. Można wobec tego budować nowy port lotniczy, ale można wykorzystywać już tę infrastrukturę, która jest. I to drugie rozwiązanie jest bardziej racjonalne – ocenił Tomasz Kloskowski, prezes portu lotniczego w Gdańsku pytany o sens powstania centralnego portu lotniczego w Polsce.
– Zamiast budować nowy obiekt, warto byłoby rozbudować istniejący już port w Modlinie. Z kolei Chopin obsługuje 13 mln pasażerów, a jego przepustowość oceniana jest na dwadzieścia parę milionów. No i mamy puste lotniska w Radomiu i w Łodzi, które mają rezerwy przepustowości – mówi Tomasz Kloskowski.
LOTNISKO DLA LOTU?
Prezes gdańskiego portu zauważa, że wybudować lotnisko to nie to samo, co pozyskać wiodącego przewoźnika. – LOT rocznie obsługuje 6 mln pasażerów, największe linie lotnicze na świecie obsługują po 100 mln. Lotnisko nie dla naszego przewoźnika nie ma sensu, a ja nie widzę, by w ciągu najbliższych dwudziestu lat LOT rozwijał się na tyle dynamicznie, że centralny port zostanie przez niego obsłużony – wyjaśnił. – Spójrzmy, jakimi liniami latamy. Nie mamy narodowościowego sposobu podejmowania decyzji. Jeśli np. Lufthansa zaoferuje nam tani lot, to wybieramy Lufthansę.
Z GDAŃSKA DO USA
W rozmowie z Agnieszką Michajłow Kloskowski mówił także o tym, czy jest szansa, że z Gdańska polecimy kiedyś do USA. – Chciałbym, żeby tak było. Obecnie rusza połączenie z Krakowa do Chicago, ale co to jest za lot? Samolot będzie latał raz na tydzień, więc to nie jest lot, na którym można budować połączenie. Kto będzie leciał na rozmowy w Stanach i powie: „Mogę przyjechać do ciebie tylko w poniedziałek”? – pytał gość Radia Gdańsk.
Do Gdańska wracają też połączenia do Berlina z marką Air Berlin. Z portu im. Lecha Wałęsy wkrótce polecimy też do Amsterdamu i Neapolu.