– O wodzie powinniśmy mówić więcej, bo często chcemy uprawiać rośliny także tam, gdzie jej w ogóle nie ma. Dwa lata temu jesień i zima były bardzo suche i dlatego w zeszłym roku bardzo dużo roślin usychało – mówiła ogrodniczka Katarzyna Bellingham.
Jak przyznała ekspertka, brak wody działa szczególnie negatywnie na drzewa iglaste, które nie są przyzwyczajone do tego, by być pozbawionym źródła. – Żeby iglak bez wody był zielony, trzeba kupić sobie zielony spray i sobie go popsikać. Woda jest nawet bardziej potrzebna roślinom niż gleba czy chemia. Rośliny, jeśli tylko mają wodę, daje się uprawiać nawet na pustyni.
Katarzyna Bellingham mówiła też, że utrzymanie ogrodu o dużej powierzchni wiąże się z wysokimi kosztami właśnie ze względu na zużycie wody. – Są różne sposoby na oszczędzanie. Na rabatach warto rozłożyć tzw. linie nawadniające. Sprzedawane są w różnych formach – nakłute co 30, 50 cm lub perforowane na całej długości. Na takie rurki najlepiej położyć ściółkę, wtedy wylewająca się z nich woda nie będzie parować do atmosfery. Jednak z takich linii nie korzystamy w warzywniku, gdzie cały czas coś się dzieje, stale coś dosadzamy.
Specjalistka od roślin radziła też podlewać ogród wcześnie rano lub wieczorem, po zachodzie słońca. – Jeżeli jest mocne słońce, rośliny nie lubią mieć chłodnej wody na liściach – podsumowała.