– Nagości u Memlinga jest więcej niż na innych XV-wiecznych obrazach przedstawiających sąd ostateczny – mówi prof. Antoni Ziemba z Uniwersytetu Warszawskiego i Muzeum Narodowego w Warszawie. Zdaniem historyka sztuki, malarz pokazuje nagość z niezwykłym weryzmem, realistycznie oddaje szczegóły anatomiczne. – Jeśli wyraźnie się przyjrzymy, to widać nawet zarost łonowy – mówi prof. Ziemba.
Historyk sztuki wyjaśnia w audycji, co oznacza nagość. Wskazuje na motywację twórcy, który być może chciał się popisać swoją umiejętnością w przygotowywaniu aktów przed włoskimi odbiorcami dzieła. – To może być dowód na italianizację, próbę stworzenia obrazu z północy Europy, alternatywnego wobec włoskich przedstawień nagości.