500-lecie reformacji. „W 1517 roku była to debata akademicka”

Mija 500 lat od wystąpienia Marcina Lutra i początku reformacji w kościele katolickim. Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego w audycji Co za Historia byli biskup Marcin Hintz, proboszcz parafii luterańskiej w Sopocie oraz zwierzchnik Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej, a także prof. Tadeusz Stegner, historyk z Uniwersytetu Gdańskiego, autor licznych publikacji o historii Kościoła protestanckiego w Polsce.
Tematem audycji była reformacja w Kościele katolickim i powstanie protestantyzmu. – Czy reformacja była dla ówczesnego świata trzęsieniem ziemi, czy mieściło się to w tamtej epoce? – pytał Wojciech Suleciński.

– W 1517 roku była to normalna akademicka debata – mówił biskup Marcin Hintz. – Luter zaprosił innych teologów i naukowców po opublikowaniu 95 tez przeciwko odpustom do dyskusji stricte akademickiej. Przez pierwsze 3 lata wpisywało się to w ducha epoki. Akademickie spory, przywołanie Lutra do odwołania tych tez… Rok 1520 to rok przełomu, którego nikt by się nie spodziewał. Sejm w Wormacji – słynne wystąpienie Lutra i pisma programowe Lutra. Był to wybuch nieprawdopodobnego ruchu, nieporównywalnego do tego, co działo się sto lat wcześniej w ramach ruchu husyckiego, który miał ograniczenia.

Krytyka Kościoła ze strony Marcina Lutra trafiła na podatny grunt w ówczesnej Europie. – W różnych aspektach. Niezadowolone z Kościoła były różne grupy – mówił prof. Tadeusz Stegner. – Zarówno przedstawiciele szlachty, którzy nie chcieli, by duchowieństwo wtrącało się w ich sprawy, ale też niższe warstwy. W średniowieczu i późniejszych epokach bunty społeczne brały dla siebie argumenty religijne. W Niemczech to trafiło na podatny grunt, stąd mamy bardzo radykalne elementy w ruchu reformacyjnym, bo kilka lat po wystąpieniu Lutra była wojna chłopska w Niemczech. Także książęta były niezadowolone z zależności od duchowieństwa, a cesarz był przecież katolikiem – dodał gość Radia Gdańsk.

mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj