Marcus Da Silva nie zostawiłby Arki nawet, gdyby chciał go Real Madryt, więc spokojnie czeka na nowy kontrakt. Inaczej wygląda sytuacja Rafała Siemaszko. Snajper również chciałby zostać w Gdyni, ale ma swoje wymagania i twardo negocjuje z klubem.
Rafał Siemaszko ma za sobą najlepszy sezon w życiu. Napastnik był najlepszym strzelcem Arki w całym sezonie, miał ogromny wpływ na utrzymanie klubu w ekstraklasie i zdobycie Pucharu Polski. Przed walką w europejskich pucharach wyjechał na zasłużone wakacje i w tym czasie musiał podjąć jedną z najważniejszych decyzji w karierze.
– Urlop spędziłem w Krakowie i w Zakopanem. Pochodziłem trochę po górach, pomyślałem nad swoją sytuacją. Oczywiście byłem też w Częstochowie na Jasnej Górze. Założyłem, ze zostanę w klubie, ale nie za wszelką cenę. Negocjacje trwają – mówi główny zainteresowany.
Posłuchaj audycji:
OFERTY Z EUROPY
Jak silną pozycję negocjacyjną ma najlepszy obecnie napastnik żółto-niebieskich?
– Jedenaście goli to dobra karta przetargowa, która zrobiła wrażenie na niejednym klubie. Oferty – również zza granicy – są, ale nie będę o nich mówił głośno. Skupiam się na tym, żeby dopiąć sprawy związane z kontraktem w Arce, ale każdy chce ugrać coś dla siebie.
MARCUS ZOSTANIE ZA WSZELKĄ CENĘ
Zupełnie inaczej do sprawy pozostania w Gdyni podchodzi Marcus da Silva. Brazylijczyk również ma za sobą bardzo dobre rozgrywki (7 goli i asysta w lidze) i choć wzbudza zainteresowanie, to nie bierze pod uwagę innej opcji niż dalsza gra w żółto-niebieskich barwach.
– Chce być w Arce, pomagać klubowi i drużynie. Zespół jest w trakcie budowy i trzeba zostać. Jestem tu tyle lat, że choć kontrakt kończy mi się w czerwcu, to myślę, że spokojnie dogadam się z prezesem. Inne kluby próbują mnie stąd wyciągnąć, ale ja tu zostaję i nie chcę innego rozwiązania. Zawsze deklarowałem, że to tutaj chcę być – zapewnia Marcus.
MNIEJ NIŻ MIESIĄC DO INAUGURACJI
Arka rozpoczęła już przygotowania do nowego sezonu. Gdynianie rozgrywki krajowe zainaugurują 16 lipca, kiedy do Trójmiasta przyjedzie Śląsk Wrocław. Żółto-niebiescy nie znają jeszcze rywala, z którym zmierzą się w III rundzie eliminacji Ligi Europy.