Akordeonistą został, bo tak wymarzył sobie jego tato, perkusista amator. Dziś jest jednym z najciekawszych polskich akordeonistów jazzowych. Komponuje, grywa z najwybitniejszymi muzykami, zarówno jako akordeonista, jak i pianista. Uczy w Akademii Muzycznej. Chętnie podejmuje współpracę z artystami z innych dziedzin sztuki, żeby przeżyć coś nieprzewidywalnego, szalonego. Ćwiczy czasami po 8 godzin dziennie, co przy czwórce dzieci nie jest łatwym zadaniem. Ale to właśnie żona i dzieci utrzymują artystę w młodzieńczej kondycji. Ostatnio odkrył dla siebie fitness. Urodził się i wychował w Wejherowie, w bloku blisko ogromnego lasu, w którym codziennie bywał, ale nigdy nie doszedł do jego krańca.
– Ten las nie dla mnie końca – mówi artysta – szukałem tam samego siebie. Szukał skupienia w samotności i jakkolwiek samotność nie jest dla niego wartością samą w sobie – służy poszukiwaniom i prowadzi do znalezienia zdobyczy, przyniesienia ludziom Złotego Runa. Cezary Paciorek wierzy, że za pomocą muzyki można zmienić świat na lepsze.