Dobra wiadomość dla mieszkańców Trójmiasta i turystów zmęczonych korkami w drodze na półwysep. Szóstego lipca uruchomione zostało alternatywne połączenie z Rewy do Jastarni. Katamaran, który regularnie będzie pływał na tej linii, zabiera łącznie 56 pasażerów oraz 30 rowerów.
Do tej pory, żeby dostać się na półwysep, do wyboru mieliśmy komunikację publiczną albo ryzykowne połączenie drogowe. W sezonie droga na Hel bywa zakorkowana. Od 6 lipca przedostanie się na półwysep ma nie tylko ułatwić, ale i umilić katamaran „Kinga”. Przez całe wakacje będzie kursował regularnie z Rewy do Jastarni.
– Zawsze brakowało na naszej zatoce takiego połączenia regularnego. Pływają duże statki z Gdyni na Hel, a nigdy na naszej zatoce. Od kilku lat negocjowaliśmy stworzenie takiego połączenia. Chcemy ożywić całą zatokę Pucką. Ten okres jest próbny, zobaczymy jak to się rozwinie. W planach mamy zakup większej ilości jednostek. Chcemy skomunikować wszystkie gminy leżące nad zatoce – mówił Rafał Walczak, inicjator połączenia firma Helska Plaża.
4 KURSY DZIENNIE
Katamaran codziennie będzie wykonywał cztery pełne kursy między Rewą a Jastarnią. Godziny wypłynięć skomunikowane są z kursowaniem autobusów.
Z Jastarni wypływa w godzinach 09:30, 12:30, 15:40 i rezerwowo 18:45. Firma deklaruje, że jeśli w ciągu dnia ktoś zakupi bilet na ostatni kurs, katamaran na pewno wypłynie.
Rejsy z Rewy odbywają się w godzinach 11:00, 14:00, 17:15 ostatni kurs rezerwowo o godzinie 20:00
COŚ DLA ROWERZYSTÓW
Na pokładzie „Kingi” jednorazowo może płynąć 56 osób plus 2 członków załogi. Dodatkowo na pokład każdorazowo katamaran jest w stanie zabrać około 30 rowerów. Do Jastarni będzie można dostać się w około godzinę. Za kurs jednorazowo trzeba zapłacić 30 zł za bilet normalny i 25 zł ulgowy. W przypadku zakupu biletu w obie strony łączna cena będzie obniżona o 10 zł.
W pierwszy rejs katamaran wypłynął 6 lipca. Jak zapowiadają pomysłodawcy, niewykluczone, że niedługo zostanie zakupiona druga, bliźniacza jednostka.
– Chcemy połączyć Juratę, Jastarnię, Kuźnice, Chałupy, Rzucewo, Puck i Mechelinki. W tym roku chcemy zobaczyć, jak to funkcjonuje, jakie są przeszkody i jakie będzie zainteresowanie. Jeśli będziemy mieli wsparcie włodarzy okolicznych gmin, kolejna jednostka prawdopodobnie ruszy w przyszłym roku – dodaje Walczak.
Jacek Klejment