20 złotych za burgera, 17 za hot-doga i 10 złotych za frytki. Food trucki na dobre zagościły na gastronomicznej mapie Trójmiasta. Dla wielu są ciekawą alternatywą kulinarną, a tak zwane zloty food trucków to nie tylko okazja do spotkania z oryginalnymi potrawami, ale także sposób na spędzenie czasu.
Ile trzeba przeznaczyć na obiad z food trucka? Czy 20 złotych wystarczy? Jak się okazuje, klienci mają podzielone zdania…
20 ZŁOTYCH TO DUŻO CZY MAŁO?
– 20 złotych wystarczy. Tylko, że trzeba zjeść burgera. Z racji tego, że jest wiele food trucków z burgerami, to konkurencja jest duża i przez to te burgery są spore. Natomiast jeśli chodzi o takie potrawy typu azjatyckiego czy meksykańskiego, bierze się mniejsze porcje, które są droższe, ale tutaj chodzi o to, by spróbować nowych smaków – zauważa jeden z amatorów food trucków.
– Za 20 złotych może nie, ale za 25 złotych da się najeść po kokardę – śmieje się pan Jan.
– A ja myślę, że za 20 złotych absolutnie się nie najemy. Przed chwilą zjadłam burgera. Kosztował 14 złotych i był dość mały. Żeby się najeść, musiałabym zjeść dwa. Do tego jeszcze deser i coś do picia. 40 złotych trzeba przeznaczyć jak nic – podsumowuje uczestniczka zlotu food trucków.
RODZINKA RACZEJ SIĘ NIE NAJE…
– Same lody dla naszej trójki to 36 złotych. Jeśli każde z nas miałoby jeszcze zjeść jakieś danie obiadowe, trzeba by było doliczyć przynajmniej 60 złotych. 20 złotych na głowę to za mało – mówi mama małej Antosi.
– A ja powiem tak: chyba nie chodzi o to, żeby się napchać, a o to, żeby próbować nowych smaków. Food trucki zaskakują i w weekendy z mężem z przyjemnością testujemy nowości – dodaje mieszkanka Trójmiasta.
A w ten weekend jedzenia z food trucka spróbować można na przykład przy Centrum Handlowym Osowa, gdzie odbywa się zlot samochodów serwujących jedzenie.
Ewelina Potocka/mar