W Muzeum Kultury Ludowej Pomorza po raz szósty odbywa się plener kowalski. Trzydziestu pięciu kowali pokazuje, co kawałkiem żelaza można zrobić przy pomocy paleniska, pieca i młota.
KAWAŁEK RZEMIOSŁA
– Pokazujemy tradycje kowalskie, bo to ciekawy kawałek rzemiosła. Nasz muzealna kuźnia jest tak wyposażona, że można w niej właściwie wykonać wszystko, co każdy kowal powinien umieć zrobić – mówi Dawid Gonciarz z muzeum w Swołowie.
W Swołowie można zobaczyć między innymi podkuwanie konia, wyrób narzędzi, ozdób, zawiasów, uchwytów, elementów stołów, czy krzeseł. W tym roku w kuźni pracuje około trzydziestu kowali. Robią ruszt, który będzie wykorzystywany do pieczenia kiełbas czy mięsa.
ZLECEŃ NIE BRAKUJE
– Kowalstwo to pasja, trochę nasz cech się podzielił na podkuwaczy koni i kowali. Kowale robią podkowy, ale tylko na szczęście. To moje hobby i zarazem praca. Można dziś z tego żyć, zleceń nie brakuje. Mogę powiedzieć, że ten fach przeżywa dziś renesans, ludzie wracają do źródeł. Chcą mieć przedmioty zrobione tylko dla nich – mówi Grzegorz Krasiński, prezes stowarzyszenia Forum Kowalskie.
Plener potrwa do niedzieli do godziny 18. Towarzyszy mu degustacja potraw z jagnięciny z lokalnej restauracji Pod Wesołym Pomorzaninem w Swołowie.
Przemysław Woś/jK