Rusza odbudowa zniszczeń po nawałnicy na Kaszubach. Wóz satelitarny Radia Gdańsk pojechał do gminy Parchowo. Tam właściciele zniszczonych domów i zabudowań gospodarczych straty wycenili już na 8 mln złotych.
Od rana ekipy budowlane pracują. Pierwsi robotnicy pojawili się na przykład w Nakli już po 6 rano. Na razie trwają roboty rozbiórkowe uszkodzonych budynków.
ZIMNE NOCE W BLASZANYM GARAŻU
– Mieszkam i śpię tu w blaszanym garażu. Cały dom jest do odbudowania. Nie wiem, jak długo będę tak mieszkał. Chyba to już ostatni dzień, bo w dzień jest ciepło, ale w nocy już zimno. Jadę do córki – mówi naszemu reporterowi 78-letni Alfons Strojk z Nakli w gminie Parchowo. Jak podkreśla, wielka nawałnica przyszła nagle. – To trwało pięć minut i już wszystko było zniszczone – wspomina.
„BRAKUJE WSZYSTKIEGO”
Jego dom wymaga generalnego remontu. Wichura zerwała dach i zniszczyła piętro budynku wraz z kominem. Ekipa budowlana zapewnia, że zrobi wszystko, by zdążyć z odbudową przed zimą. Straty właściciel wycenił na 300 tys. złotych.
– Brakuje nam wszystkiego, przede wszystkim materiałów budowlanych. Nie ma też ekip do odbudowy domów. Ludzie mieszkają pod plandekami. Nie chodzi o to, by ktoś pracował za darmo. Musimy jednak zrobić wszystko, żeby zdążyć przed jesienią. Ludzie muszą mieć gdzie mieszkać. Nie można też zacząć odbudowy, gdy nie ma wyceny strat przez gminę czy ubezpieczyciela – mówi radny gminy Parchowo Waldemar Jakubek.
Przemysław Woś/mili