Spór o antenę telekomunikacyjną w Gdyni Witominie. Mieszkańcy: Jesteśmy oburzeni, boimy się!

Mieszkańcy jednej z gdyńskich dzielnic boją się o zdrowie swoje i swoich dzieci. Antena miałyby stanąć kilkanaście metrów od ich okien. W zasięgu promieniowania jest blisko 500 mieszkańców i szkoła podstawowa.


Mieszkańcy dzielnicy Witomino-Leśniczówka sprzeciwiają się budowie stacji telefonii komórkowej na budynku przy ul. Granicznej w Gdyni. Złożyli pisemny protest, w którym apelują: „Nie godzimy się na życie 24 godziny na dobę w cieniu dodatkowej i niekontrolowanej emisji fal elektromagnetycznych”.

– Jesteśmy oburzeni i stanowczo protestujemy – mówią mieszkańcy. – Od 10 lat zaledwie 15 metrów od naszego bloku stoi już jedna antena telekomunikacyjna, kolejna ma być 20 metrów większa. Pod naszym protestem podpisało się już 200 mieszkańców. Dodatkowo w pobliżu znajduje się szkoła podstawowa i gimnazjum. Bardzo niepokoimy się o nasze zdrowie – dodają.

MIESZKAŃCY MAJĄ WĄTPLIWOŚCI, KTÓRE SIĘ POTWIERDZAJĄ

Antena ma powstać na dachu tego samego budynku i znajdować się tuż obok już istniejącej. Mieszkańcy mają wątpliwości co do badań, jakie zostały przeprowadzone przez inwestora obiektu. Ich obawy potwierdziły się, kiedy dotarli do dokumentacji, na której przedstawiono pole rażenia, ale tylko jednej anteny. Na planach nie uwzględniono tej, która już istnieje.

– Urzędniczka zajmująca się sprawą przyznała, że jest to błąd i wezwała inwestora do uzupełnienia danych. Wprawdzie zostało to zrobione, ale na razie decyzji nie wydano – mówi jeden z lokatorów pobliskiego bloku. Jak dowiedzieli się mieszkańcy, urzędniczka miała też wątpliwości co do jakości badań i wysokości promieniowania w obrębie pobliskich zabudowań.

SZKODLIWE PROMIENIOWANIE

Lokatorzy twierdzą, że antena negatywnie wpłynie na ich zdrowie i codzienne życie. Dodatkowo na tyłach ciepłowni znajduje się szkoła podstawowa. Zdaniem mieszkańców, ona również jest w zasięgu szkodliwego promieniowania, co potwierdza dokumentacja inwestycji.

– Obawiamy się budowy drugiej stacji, ponieważ nie wiemy, jakie skutki dla naszego zdrowia będzie miało tak bliskie sąsiedztwo naszych mieszkań dwóch anten. Nasze dzieci chodzą do pobliskiej szkoły i skarżą się na bóle głowy. Wracają do domu i dalej są w obrębie tego pola magnetycznego – dodaje kolejny mieszkaniec.

APELUJĄ O POMOC

O pomoc proszą wszędzie. Mieszkańcy złożyli pisma do Urzędu Miasta, spółdzielni mieszkaniowej oraz firmy Opec. Na razie są ignorowani, a jeden z mieszkańców po osobistej interwencji w urzędzie usłyszał, że nie jest stroną w sprawie. Wesprzeć ich w walce z biurokracją postanowił miejski radny Prawa i Sprawiedliwości, Paweł Stolarczyk.

– Wniosłem interpelację do pana prezydenta z zapytaniem, czy na obszarze znajdujących się w obrębie promieniowania zabudowań zostały wykonane badania oddziaływania tego promieniowania na zdrowie mieszkańców. Jeśli zostały one wykonane, poprosiłem o przedstawienie wyników tych badań – powiedział Paweł Stolarczyk.

Dodatkowo radny w piśmie zasugerował, że w tak znaczącej sprawie powinno odbyć się spotkanie z mieszkańcami dzielnicy.

CZYNNIKI MOŻLIWIE RAKOTWÓRCZE

Według Światowej Organizacji Zdrowia sztuczne fale elektromagnetyczne są jednym z najbardziej powszechnych i rozwijających się czynników zanieczyszczających środowisko. W 2011 roku zakwalifikowała je jako możliwie rakotwórcze. Jeszcze w 2009 roku Parlament Europejski wzywał wszystkie kraje członkowskie do podjęcia pilnych badań dotyczących wpływu pól elektromagnetycznych na zdrowie. Konieczność takich badań potwierdziła Narodowa Izba Kontroli w 2016 roku. Wówczas NIK stwierdził, że konieczna jest zmiana przepisów, wymuszających badania wpływu promieniowania fal elektromagnetycznych na środowisko.

Jacek Klejment

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj