Zaczęło się od skandalu obyczajowego po ujawnieniu nadużyć seksualnych amerykańskiego producenta filmowego. Potem ruszyła się medialna lawina. Najpierw Kevin Spacey, teraz Dustin Hoffman. Sprawy sięgają lat 80. Czy to dobrze, że są nagłaśniane? Gościem Agnieszki Michajłow w Rozmowie kontrolowanej był Krzysztof Sarzała z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, wieloletni kierownik Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku.
– Mam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałoby się, żeby głośno i odważnie mówić o tym, że to jest ciągle problem, że to nie jest jakiś mit przeszłości, że do molestowania seksualnego dochodzi. Z drugiej strony mam też jakieś wątpliwości co do intencji, co do tego jakie będą skutki. Nie jestem przekonany co do tego, że to jedna i najlepsza metoda na edukację w tym zakresie i inspirowanie jakichś działań zaradczych – mówił gość Radia Gdańsk. – Myślę, że jednak większa odpowiedzialność spoczywa na takiej edukacji systematycznej, a nie na eventach, które się pojawiają po kolejnym newsie medialnym – dodał.
Niedawno z mediach społecznościowych ruszyła akcja #MeToo. Kobiety przyznają się do tego, że były molestowane i solidaryzują się z innymi. – To już postrzegam zupełnie inaczej. Mam wrażenie, że to jest coś takiego potrzebnego ludziom, najczęściej kobietom, które doznały molestowania. Żeby poczuć siłę wspólnoty, żeby razem się jakoś zebrać choćby wirtualnie na portalach społecznościowych. Żeby powiedzieć: Jest w nas siła – mówił Sarzała.