Przegraliśmy, bo niedługo święta. Adam Owen „odkrywa Amerykę” tłumacząc kompromitującą porażkę

Adam Owen po przejęciu Lechii był jedną wielką niewiadomą, ale jak na razie spisywał się poprawnie. Zaliczył łomot z Koroną, ale złe wrażenie zatarł w derbach i trudno było mieć do niego większe zastrzeżenia. Teraz jednak Lechia znów zagrała beznadziejnie, a szkoleniowiec porażkę tłumaczy – uwaga! – zbliżającymi się świętami! – Czasem jest tak, że jeżeli masz trzy mecze w tygodniu i zbliża się przerwa świąteczna, może się pojawić element dekoncentracji – to dosłowny cytat z pomeczowej konferencji. Trener drużyny z ambicjami awansu do eliminacji europejskich pucharów tłumaczy się z porażki z najsłabszą drużyną w lidze tym, że zbliżają się święta, a oni grają co trzy dni. Chociaż tak naprawdę Lechia poprzedni mecz zagrała w piątek, więc miała pięć dni przerwy. Granie co trzy dni stanie się faktem dopiero w sobotę. Trener Owen chyba za szybko użył – bardzo zresztą słabej – wymówki i jednocześnie zaprzeczył sam sobie, bo jeszcze w poniedziałek przekonywał, że to żaden problem. „Nie ma obaw co do tego, czy wytrzymamy ten okres pod względem fizycznym. Wiemy, że przed nami intensywne dni, ale jesteśmy dobrze przygotowani. Poza tym pracowałem w lidze, w której standardowo gra się co trzy dni, nie ma przerwy zimowej, więc nie jest to dla mnie coś niespotykanego”. To jak, gra co trzy (pięć) dni jest w końcu problemem, czy jednak nie?

CIĘŻKO GRAĆ PRZED ŚWIĘTAMI

Mimo to wciąż lepszej, niż jego kolejne słowa  „Zbliża się przerwa świąteczna, więc może się pojawić element dekoncentracji.” Panie trenerze, przerwa świąteczna dekoncentrację może spowodować u dzieci w podstawówce. Piłkarze zarabiają dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie za to, żeby skoncentrować się na 90 minut i grać na sto procent, a nie myśleć o dekorowaniu pierniczków. To trenera zadaniem jest odpowiednio zawodników zmotywować, a jeśli tego nie potrafi, to może nie nadaje się do tej pracy. To, że Wigilia już za jedenaście dni, nie jest żadnym wytłumaczeniem postawy Lechii w meczu z Pogonią, a tylko kpieniem z kibiców, którzy wydali pieniądze na bilety i poświęcili czas na przyjście na mecz.

PIŁKA NOŻNA BEZ TAJEMNIC

To jednak nie wszystko. Dalej trener Owen odkrywa tajemnice najtrudniejszej ligi świata. – Ciężko mi jest coś więcej powiedzieć bez analizy spotkania. Dopiero wtedy będę mógł ocenić, co tak naprawdę się wydarzyło. Myślę też, że może mecz z Górnikiem, w którym wyglądaliśmy dobrze, sprawił, że myśleliśmy, iż dzisiaj to spotkanie będzie troszeczkę inaczej przebiegało i wyglądało. Kolejny raz ekstraklasa pokazała jednak, że do każdego rywala trzeba inaczej podchodzić.

Szok! Ostatnia w tabeli Pogoń gra inaczej niż drugi Górnik i inaczej trzeba do niej podejść. Tajemna wiedza została właśnie odkryta, piłka nożna nie ma już sektretów, bo oto okazuje się, że różne drużyny grają w różny sposób. Nieprawdopodobne.

Panie trenerze, może już czas pokazać charakter, wstrząsnąć szatnią i zrobić w drużynie porządek? Może to czas pokazać własną wartość jako trenera zamiast wygłaszać wciąż te same formułki na konferencjach prasowych? Może to czas na to, żeby drużyna przestała być nijaka? Albo może jednak to czas na strojenie choinki i pieczenie pierniczków. Przynajmniej szanse na sukces są większe.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj