Jeśli prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zdecyduje się na start w przyszłorocznych wyborach samorządowych, powinien być wspólnym kandydatem Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej – mówił w Radiu Gdańsk wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Ostro skomentował także kandydatów, którzy w przyszłorocznych wyborach mogą wystartować nad Motławą z ramienia PiS. W Rozmowie Kontrolowanej Bogdan Borusewicz podkreślał, że przy wyborze kandydata na prezydenta Gdańska oraz innych miast powinno decydować poparcie, ale nie polityczne. – W Gdańsku, podobnie jak gdzie indziej, kandydatem powinien być ten, kto ma największe poparcie. Ale nie chodzi o partię polityczną, tylko poparcie wyborców – mówił wicemarszałek.
Odniósł się również do zapowiedzi Pawła Adamowicza, który ogłosił, że jest gotowy kandydować w przyszłych wyborach. – Jeżeli Adamowicz będzie startował, absolutnym samobójstwem będzie wysyłanie kogoś innego ze strony Platformy – skomentował Borusewicz.
Janusz Śniadek w Radiu Gdańsk powiedział, że o fotel prezydenta Gdańska z PiS mogą powalczyć poseł tej partii Kazimierz Smoliński, Kacper Płażyński, Marcin Zieleniecki lub dyrektor Muzeum II Wojny Światowej – Karol Nawrocki.
– Żaden z nich nie ma szans z naszym kandydatem. Jeden ma nazwisko, ale kompletnie nie ma doświadczenia (Kacper Płażyński – przyp. red.), a pozostali są dość mało znani. Jeden z Tczewa (Kazimierz Smoliński – przyp. red.), co oczywiście nie zwiększa jego szans. Ludzie wolą głosować na „swojego”. Sądzę, że PiS będzie miało 23-25 procent w Gdańsku – powiedział polityk PO.
Marszałek Borusewicz podkreślał, że jest za połączeniem PO i Nowoczesnej. – Jestem zwolennikiem wspólnych list i integracji. Ja uważam, że to będzie konieczne, bo nasz elektorat jest rozproszony, przynajmniej między te dwa ugrupowania. Każdy jest patriotą własnej partii, ja uważam, że należy być patriotą Polski – zakończył wicemarszałek.