Malarka. Absolwentka gdańskiej ASP. Studiowała też w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Hadze. Do tej pory malowała obrazy-opowieści często korzystając ze zdjęć przedstawiających zwyczajne sytuacje. Ale pod powierzchnią tych banalnych sytuacji jak spacer z psem, kąpiel w jeziorze czy przechadzka po plaży kryje się tajemnica, nastrój niejednoznaczny, „podejrzany”. Jednemu z cykli obrazów ze zwierzętami artystka nadała tytuł: Podejrzane. Pets. W tym wypadku słowo podejrzany ma podwójne znaczenie: dziwne, ale też podglądnięte. Takie też są obrazy Anny Orbaczewskiej czy raczej były, bo malarka zaczęła malować nowy cykl obrazów, bazujący na jej bardzo osobistych symbolicznych, demonicznych rysunkach.
Nie będą to „ładne” prace, Orbaczewska ma potrzebę odejścia od obrazów, które stały się jej znakiem rozpoznawczym, taką „pieczątką”. Pokazuje Małgorzacie Żerwe te nowe, jeszcze niedokończone obrazy w swojej pracowni w dawnym budynku dyrekcji Stoczni Gdańskiej. Wkrótce artystka będzie musiała poszukać sobie innego miejsca, bo właściciel budynków stoczniowych planuje tam remont i czynsze poszybują w górę. Anna Orbaczewska uważa, że pytanie „To ty z tego żyjesz?” skierowane do artysty jest nadużyciem, takiego pytania nie zadajemy przecież lekarzowi czy prawnikowi.