Za procesy Pawła Adamowicza płacono z pieniędzy miasta? Prokuratura wszczęła śledztwo. Jest odpowiedź miasta

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez urzędników gdańskiego magistratu. Chodzi o wynajmowanie kancelarii prawnych do obsługi urzędu i dwóch procesów sądowych przeciwko Pawłowi Adamowiczowi. Pieniądze na ten cel miały pójść z kasy miasta. Prokuratura bada czy zasadne jest zatrudnianie zewnętrznych kancelarii skoro urząd miasta ma swoje biuro prawne. Ale to tylko jeden wątek.

„RACHUNKI OPŁACAŁO MIASTO”

Drugi dotyczy dwóch sądowych procesów; cywilnego i karnego przeciwko Pawłowi Adamowiczowi. Jeden z mieszkańców podał go do sądu za rzekome zniesławienie w materiale wyemitowanym w Telewizji Gdańsk. – Sprawą zajęła się jedna z gdańskich kancelarii adwokackich, ale rachunek zapłaciło miasto – wyjaśnia szef prokuratury Gdańsk Wrzeszcz Remigiusz Signerski. – Będziemy badali czy w tej sprawie zasadnie reprezentowano prezydenta za pieniądze wydatkowane z urzędu miejskiego. Chodzi tu o kwotę 24 tysięcy 606 złotych brutto – mówi.

POCZĄTEK ŚLEDZTWA

Śledztwo wszczęto w piątek, na razie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej grozi 10 lat więzienia.

MIASTO ODPOWIADA

Po publikacji artykułu otrzymaliśmy oficjalne stanowisko miasta. Rzecznik prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek pisze w oświadczeniu, że sprawa wynikała z realizacji obowiązków służbowych prezydenta miasta.

– Prezydent występował na forum publicznym nie jako Paweł Adamowicz, tylko jako osoba pełniąca urząd prezydenta miasta Gdańska. Tym samym zarzut dotyczy wypowiedzi, która nastąpiła w wyniku wykonywania służbowych obowiązków. W związku z powyższym, nie mamy do czynienia ze sprawą prywatną Pawła Adamowicza, a ze sprawą związaną bezpośrednio z Prezydentem Miasta Gdańska, w trakcie wykonywania przez niego obowiązków służbowych – czytamy w oświadczeniu. – Korzystanie z zewnętrznego doradztwa prawnego przez samorządy (nie tylko przez miasto Gdańsk) nie jest sytuacją wyjątkową i niespotykaną. Wręcz przeciwnie jest to ogólnie stosowana praktyka w sytuacjach wymagających najwyższych kwalifikacji prawniczych – tłumaczy rzecznik.

Grzegorz Armatowski/mili/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj