Wystarczyło trochę ryzyka i odwagi a pierwsze zwycięstwo na wiosnę staje się faktem. Arka ustawiła sobie mecz w pierwszej połowie, prowadząc 3:0. W drugiej, choć spuściła nieco z tonu, dołożyła trafienie Grzegorza Piesio i ostatecznie zdeklasowała Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 4:0. o pięciu meczach bez pełnej zdobyczy punktowej, trener Leszek Ojrzyński przestał kalkulować i postawił na bardzo ofensywnie usposobiony tercet Mateusz Szwoch, Maciej Jankowski, Ruben Jurado.
TRENER WIEDZIAŁ KOMU ZAUFAĆ
JAK ZA STARYCH, DOBRYCH CZASÓW
I to na dobrą sprawę wystarczyło do czterech zabójczych ataków, z których w ciągu 15 minut pierwszej połowy trzy bramki zdobywali Szwoch, Jurado i Jankowski.
Druga połowa w dużej mierze była zbieraniem żniw z pierwszej i oczekiwaniem na zakończenie spotkania. Ale że wytrawnym taktykiem okazał się trener Ojrzyński, wpuścił na boisko Grzegorza Piesio, który odwdzięczył się w 75 minucie czwartą bramką.
KIBICE ZAWIEDLI
Wielkimi brawami żegnano w 67 minucie Rubena Jurado, który wybitnie się napracował. To był zresztą także dla niego mecz przełamania. Ostatni raz Hiszpan do siatki rywali trafił 25 listopada w meczu z Sandecją Nowy Sącz. Gol przeciwko drużynie z Niecieczy jest 4 trafieniem Jurado w tym sezonie. Niech żałują ci, którzy w tych brawach nie uczestniczyli, pozostając w domach. W poniedziałek mimo pięknej aury, przy Olimpijskiej sporo krzesełek pozostało wolnych, a frekwencja 4500 kibiców niepokoi.
MUCHA NIE SIADA
Ryzyko się popłaca. Arka nawet przez moment nie była zagrożona utratą wypracowanego prowadzenia, potrafiła zmobilizować się w drugiej części do kilku zrywów, z których jeden wykończyła golem. Teraz trzeba uwierzyć, że nie będzie to jednorazowy wybryk przeciwko ligowemu słabeuszowi, a stała tendencja pozwalająca znaleźć się w gronie ośmiu najlepszych zespołów ligi. Bramkarz gości Jan Mucha był wobec ofensywy żółto-niebieskich bezradnych. Można więc powiedzieć – wynik dobry, że „mucha nie siada” – Arka ma 37 punktów i tylko jedno oczko straty do będącego na ósmej pozycji Zagłębia Lubin.