Była biała kiełbasa, żurek, sery, wędliny oraz ciasto. I oczywiście tradycyjne jajka. Ponad pół tysiąca osób pojawiło się w niedzielny poranek na wielkanocnym śniadaniu dla potrzebujących i samotnych w gdyńskim kościele u ojców Franciszkanów.
– Wszystko bardzo pyszne. Żurek, ciasteczko bardzo dobre, drożdżóweczka, szczególnie ta jagodówka – mówił jeden z uczestników śniadania. – Dużo znajomych tutaj nawet mam, połowa mojej rodziny tu też nawet jest – przyznał inny. – Bardzo miło tutaj jest i najadłem się – zakończył kolejny.
DUŻE ZAANGAŻOWANIE
– Poza posiłkami, też ciepłymi, mamy paczki przygotowane dla ludzi. Zostały one wydane bezpośrednio po śniadaniu. Znajdują się w nich takie pakiety długoterminowej żywności, przykładowo jakieś pasztety, szynki, wędliny oraz makarony, kasze, wszystko, co może długo stać – mówił podharcmistrz Przemysław Latarski.
– Przygotowując śniadanie zawsze myślimy, że najlepiej by było, gdybyśmy, otwierając, nie spotkali żadnych oczekujących gości. Tak niestety nie jest, więc jak długo potrzebujący są, śniadania dla nich przygotowywać będziemy – dodał prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
W przygotowanie posiłków zaangażowało się kilkudziesięciu gdyńskich harcerzy i wolontariuszy. Śniadanie wielkanocne dla potrzebujących u Franciszkanów zorganizowano już po raz dziewiętnasty.
Marcin Lange/mk