Miasteczko na Ziemi Kłodzkiej w Sudetach Wschodnich. Z dala od ruchliwych szlaków komunikacyjnych i zgiełku wielkiego miasta. Położone w szerokiej dolinie rzek i otoczone pasmami górskimi. Piękny krajobraz, rozległe lasy i prawie siedem godzin jazdy autem z Pomorza. Tak naprawdę to niedużo, aby poczuć klimat i historię tej niewielkiej miejscowości, otulonej górami. Miejscowości o pięknej i długiej, bo ponad 800-letniej, tradycji. Stronie Śląskie. Właśnie tu dotarł nasz reporter, Sebastian Kwiatkowski.
FRANZ LOSKY I JEGO HUTA
Swoją wędrówkę po Stroniu Śląskim nasz dziennikarz rozpoczyna od barokowego kościoła. To tu, przy murach świątyni, stoi historyczny nagrobek. Widnieje na nim napis „Hier ruhen Franz Losky”. To postać szczególna dla Stronia Śląskiego.
– Franz Losky przyczynił się do ogromnego rozwoju gospodarczego naszego miasteczka. Co prawda żył na początku XIX i w XX wieku, ale uważany jest za założyciela Huty Szkła Kryształowego w Stroniu Śląskim, która funkcjonuje od 1864 do dziś – mówi mieszkanka Stronia Śląskiego, a zarazem przewodnik po miejscowości, pani Maria Bobko.
Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski
Franz Losky od wczesnej młodości związany był ze szklarskim rzemiosłem. Mimo iż znane ono było miejscowej ludności, jego inwestycja na tak szeroką skalę budziła wątpliwości. Na szczęście dla miasta, Losky odniósł ogromny sukces i ze swoimi synami stworzył przedsiębiorstwo, które istnieje do dziś.
W hucie szkła kryształowego w Stroniu Śląskim od ponad 150 lat produkowane jest szkło kryształowe, dmuchane i prasowane, ręcznie zdobione i grawerowane. Huta rozpoczęła działalność pod nazwą „Oranienhütte” i na przestrzeni kolejnego stulecia przyczyniła się do powstania Stronia Śląskiego – miasta.
Fot. materiały prasowe
Nazwa huty prowadzi do jeszcze jednej ważnej postaci tego regionu. Marianna Orańska, popularyzatorka ziem śląskich, która, jako księżna niderlandzka, nabyła posiadłości ziemskie w okolicy Stronia Śląskiego. Jak mówi pani Maria Bobko „Marianna Orańska jest również bardzo ważną postacią w całej, bogatej historii ziemi śląskiej”.
Fot. materiały prasowe
DZIŚ „VIOLETTA”
Od 1970 roku Huta Loskiego nosi nazwę „Violetta”. Od 150 lat wyroby wytwarzane są przy użyciu tradycyjnych metod – dmuchania, formowania i zdobienia ręcznego.
Jak mówi pani Henryka Natanek, „formowanie gorącej masy szklanej w formach drewna bukowego praktycznie od zawsze istniało i my nie odchodzimy od tego”. Ten unikalny proces można zobaczyć, zwiedzając hutę z przewodnikiem.
Fot. materiały prasowe
Co warto podkreślić, to właśnie stąd zamówienia trafiają m.in. na Dwór Królewski.
– W tej chwili zaprojektowaliśmy nową linię pod gust księcia Karola. Będzie to zestaw kieliszków, mis i owocarek, które trafią na stół królewski – mówi pani Henryka.
W POSZUKIWANIU DUCHA LOSKIEGO: VILLA ELISE
Tu czuć dotyk historii. Villa Elise. Wybudowana w 1908 roku w stylu secesyjnym rezydencja rodziny Loskich. W okresie powojennym – przedszkole, dziś – stylowy hotel z restauracją. Nazwa wilii pochodzi od imienia synowej Franza, żony syna Wilhelma – Elisy.
Fot. Villa Elise
Nasz reporter wraz z przewodniczką odwiedzają mieszkankę wilii, panią Sylwię Wyniczenko. Elementy budynku, które pamiętają Franza Loskiego? Najważniejszym są… drzwi na półpiętrze.
„To są nietypowe drzwi, bo to drzwi od sejfu. Zachował się oryginalny sejf. Drzwi ważą około 800 kg. Co jest charakterystyczne dla tego sejfu, to to, że nie jest to ani szafa, ani szafeczka, tylko duży pokój, pomieszczenie. Generalnie w sejfie najprawdopodobniej trzymane były tajemnice i receptury szkła kryształowego”.
Fot Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski
KAPLICA ŚW. ONUFREGO
Kaplica Św. Onufrego wzniesiona została w 1 poł. XVIII wieku. Według lokalnych podań kaplica miała zachęcić mieszkańców do zaprzestania odprawiania pogańskich obrzędów na górze Krzyżnik.
– Przez bardzo długi okres czasu to miejsce było żywym kultem, do którego wędrowały pielgrzymki z różnych stron Europy. Przede wszystkim dlatego, że św. Onufry był opiekunem czy patronem małżeństw, a także niezamężnych panien. Kaplica to miejsce, które kiedyś było ołtarzem. Tu dzisiaj stoi piękny stół, ponieważ kaplica wykorzystywana jest jako Pałac Ślubów – opowiada pani Maria Bobko.
Fot. Lech Sadowski
KRZYŻNIK I WYDOBYCIE MARMURÓW
Wychodząc z kaplicy nasz redakcyjny kolega zwraca uwagę na Krzyżnik, gdzie widać ślady po wydobyciu marmuru. Eksploatacja marmurów – nazywanych od imienia królewny Marianny Orańskiej i barwy skały – „Biała Marianna” i „Zielona Marianna” w Masywie Śnieżnika, prowadzona była od połowy XIX do początku XXI wieku.
– Dzisiaj się nie wydobywa już marmuru, ale można penetrować te skały i można jeszcze piękną zieloną, różową i białą „Mariannę” sobie w kawałku znaleźć – zachęca Pani Maria Bobko.
Ci, którzy chcieliby uczynić to z przewodnikiem, mogą w lipcu i sierpniu skorzystać z niedzielnych spacerów po Stroniu Śląskim.
Tajemnice i zakątki Stronia Śląskiego Sebastian Kwiatkowski odkrywać będzie przed Państwem w kolejnych Audycjach “Nie śpij, Zwiedzaj”.
ŚCIĄGNIJ I POSŁUCHAJ AUDYCJI
K.Hirsz/mk