Projekt Młode Miasto w Gdańsku. Pół tysiąca mieszkań, lokale usługowe i miejsca spotkań

Koncepcję dla części Młodego Miasta w Gdańsku przygotowała pracownia JEMS Architekci. Chodzi o teren z charakterystycznymi dźwigami oraz trasernią z napisem „Stocznia Gdańsk”. Pracownia zakłada tu około 20-metrową zabudowę. – Maksimum będzie to 25 metrów, czyli 4-5 kondygnacji. To jest wysokość średniego europejskiego miasta. Budynki nie będą odbiegały wysokością od historycznych obiektów. Planujemy jednak utworzenie trzech wyższych budynków, które miałyby około 50 metrów, czyli 14-15 kondygnacji. Była obawa, że jeden z nich może zasłaniać widok dźwigów z Góry Gradowej. Ale tej kolizji nie będzie – zapewnia architekt Jerzy Szczepanik-Dzikowski.

DUŻO ZIELENI

Zgodnie z koncepcją pracowni JEMS Architekci, na tym terenie powstanie pięć placów publicznych z dużą ilością zieleni. Ich lokalizacja nie jest przypadkowa. – Jeden znajduje się przy ulicy Elektryków, czyli w miejscu, które dziś jest często odwiedzane. Dwa kolejne place są na zamknięciach dwóch basenów. Czwarty przed budynkiem traserni, a piąty przed dawnym warsztatem Lecha Wałęsy. To miejsca, które mają szczególną lokalizację lub związana jest z nimi jakaś historia i warto, żeby zostały wkomponowane w tę substancję – dodaje Jerzy Szczepanik-Dzikowski.

RUCH PIESZY I SAMOCHODOWY BĘDĄ SIĘ PRZENIKAĆ?

Na terenie Młodego Miasta zabudowa będzie dość gęsta. – Oczywiście musimy umożliwić tam ruch samochodowy. Jednak ciągi piesze i samochodowe będą się ze sobą przenikały. To powszechna tendencja w wielu miastach Europy. Likwiduje się dramatyczne rozdzielanie ruchu kołowego i pieszego. Dąży się do spowolnienia ruchu kołowego. Przez to staje się bardziej płynny i bezpieczniejszy – mówi architekt.

ZOSTANĄ NAZWY ULIC

Koncepcja pracowni zakłada także pozostawienie historycznych nazw ulic – Elektryków, Traserów, Stolarzy, Narzędziowców, Malarzy. Te nazwy istnieją w świadomości mieszkańców i warto je zachować. – Dziś niekoniecznie są to nazwy ulic, ale na przykład fragment nabrzeża. Uważamy, że nie warto tego zmieniać dla zachowania historycznego charakteru miejsca – dodaje Jerzy Szczepanik-Dzikowski.

BIURA I… AKADEMIKI

Młode Miasto to około 70 hektarów, które należą do kilku spółek. Spółka Shipyard City Gdańsk posiada 19 hektarów. -Projekt zacznie się w części północnej w okolicy stadionu Polonii przy ulicy Marynarki Polskiej. Powstaną tam biura oraz zespół akademików z około 350 pokojami. Najwcześniej prace rozpoczną się w 2019 roku. Projekt musimy oczywiście przedyskutować z rektorami uczelni. Zakładaliśmy, że prace rozpoczniemy w innym miejscu – w centralnej części na Półwyspie Drewnica. Ale wpisanie tych terenów do rejestru zabytków nieco komplikuje nam plany – mówi Krzysztof Sobolewski, prezes Zarządu Shipyard City Gdańsk.

CHRONIĆ DZIEDZICTWO KULTUROWE

– Będziemy dyskutować z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Na razie nie za bardzo wiemy, czego oczekuje pani konserwator. Te rozmowy są przed nami. Naszym zdaniem, projekt przygotowany przez pracownię JEMS Architekci, uwzględnia ochronę dziedzictwa kulturowego dawnej Stoczni Gdańskiej. Mam nadzieję, że powstanie zespół ekspercki, który będzie miał różne kompetencje, związane z ochroną zabytków, urbanistyką, architekturą oraz ekonomią i to on uzgodni wytyczne co do zabudowy. Dziś mamy plany miejscowe, które są prawem lokalnym i restrykcyjnie się ich trzymaliśmy przy projektowaniu. Teraz życzylibyśmy sobie, aby zalecenia konserwatorskie współgrały z tym, co mamy, a nie doprowadziły do pewnego klinczu, który mógłby zablokować na dłuższy czas inwestycje w sercu Młodego Miasta, którym są Półwysep Drewnica czy Stocznia Cesarska – tłumaczy Krzysztof Sobolewski.

Joanna Stankiewicz/pOr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj