Zamieszkał w budce dla kotów, chociaż… kotem wcale nie jest. Gdynianie nie spodziewali się takiego gościa [ZDJĘCIA]

borsuk

Pod blokami na Karwinach zadomowił się nieproszony gość. Borsuk przywłaszczył sobie lokum i nie zamierzał dzielić go z kotami, podobnie jak przeznaczonej dla nich karmy. Ostatecznie, po interwencji mieszkańców, trafił do lasu.

Zwierzę zadomowiło się pod balkonami przy ul. Staffa 7. Mieszkańcy zaalarmowali Straż Miejską.

– Koty nie mogły nawet podejść do misek z jedzeniem, bo borsuk je przeganiał. Najpierw próbowaliśmy go zachęcić, żeby z tej budki wyszedł, jednak był wyjątkowo oporny, więc ostatecznie włożyliśmy budkę do klatki i zapakowaliśmy do auta – mówi Leonard Wawrzyniak z Ekopatrolu Straży Miejskiej w Gdyni.

Fot. Gdynia.pl/Leonard Wawrzyniak
 

borsuk3

Fot. Gdynia.pl/Leonard Wawrzyniak
 

WRÓCIŁ DO LASU

Strażnicy przewieźli borsuka daleko od zabudowań, gdzie będzie bezpieczny.

– Pojechaliśmy z nim do Marszewa do lasu. Całą drogę siedział w budce mocno wystraszony. Jak tylko otworzyliśmy klatkę, wyskoczył z niej błyskawicznie i pobiegł w głąb lasu – dodaje Leonard Wawrzyniak.

borsuk2

Fot. Gdynia.pl/Leonard Wawrzyniak
 

Strażnicy często otrzymują podobne zgłoszenia. Problemem jest jedzenie, które wystawiają ludzie. Dzikie zwierzęta bardzo chętnie korzystają z darmowej stołówki.

– Apelujemy do mieszkańców Gdyni dokarmiających zwierzęta, szczególnie koty, o wykładanie pokarmu tak, aby inne gatunki nie miały do niego dostępu. Jednocześnie prosimy o zachowanie czystości w miejscu dokarmiania tak, aby pojemniki oraz pokarm nie były uciążliwe dla innych mieszkańców osiedli, co często niestety bywa powodem konfliktów – mówi Leonard Wawrzyniak z Ekopatrolu Straży Miejskiej w Gdyni.

oprac. mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj