Po olimpijski spokój do Nowego Sącza. Arka chce wygrać z Sandecją i skupić się na Pucharze Polski

Wygrać by móc wszystko podporządkować finałowi Pucharu Polski – to cel przyświecający Arce Gdynia przed meczem z Sandecją. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego przegrali dwa ostatnie spotkania w lidze i aby nie oglądać się za siebie, potrzebują punktów.

Sytuacja Arki w lidze jeszcze dwa tygodnie temu była zgoła odmienna. Gdynianie do ostatniej kolejki bili się o wejście do grupy mistrzowskiej, która dałaby spokój i możliwość skupienia sił i koncentracji na obronie Pucharu Polski. Niestety przegrane dwukrotnie w ciągu jednego tygodnia derby, pokomplikowały układ sił w tabeli. Nie jest jeszcze dramatycznie, wręcz nadal przy Olimpijskiej panuje olimpijska atmosfera, ale porażka z Sandecją zmąci spokój nawet najwytrwalszych optymistów.

KOMFORT JEST… JESZCZE

Do końca sezonu pozostało 6 kolejek. Gdynianie mają aż 11 punktów przewagi nad strefą spadkową.  Oznacza to, że wygrana w meczu z czerwoną latarnią ligi z Nowego Sącza, da komfort i klarowną sytuację w lidze. Pytanie czy Leszek Ojrzyński, mając w perspektywie najważniejszy bój sezonu 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie, zdecyduje się na grę o pełną pulę, czy może oszczędzi swoich liderów.

RYWAL IDEALNY

Trudno wyobrazić sobie lepszy moment i rywala na rehabilitację niż 22 kwietnia i Sandecję. Przeciwnik w lidze spisuje się fatalnie, zajmuje ostatnie miejsce a ostatni mecz w lidze wygrał… 17 września ubiegłego roku! Od tamtego czasu trwa konsekwentne pikowanie w tabeli – we wrześniu beniaminek piastował 6 miejsce w tabeli, ale z kolejki na kolejkę konsekwentnie dążył do miejsca zajmowanego obecnie. Ale w lidze zespół z Nowego Sącza potrafił sprawiać ogromne niespodzianki- m.in. zwyciężył na wyjeździe w Białymstoku z Jagiellonią.

Arkowcy powinni jednak zagrać jak w ostatnim meczu obu drużyn. Żółto-niebiescy rozgromili rywala, już w pierwszej połowie studząc zapędy przyjezdnych, prowadząc 4:0. 2 bramki strzelił wówczas Mateusz Szwoch, a po trafieniu dołożyli Ruben Jurado, Adam Marciniak i Sergiej Kriwiec.

PUCHAR JEDNO, LIGA DRUGIE

To dobra okazja, by do miana „drużyny pucharowej”, dołączyć także skuteczność w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami. Na kogo liczą gdyńscy kibice? Z całą pewnością na Mateusza Szwocha, który jest najskuteczniejszym z podopiecznych trenera Ojrzyńskiego. Trybuny łakną gry Marcusa da Silvy, po tym jak właśnie on, wprawił fanów w euforię po pucharowym trafieniu przeciwko Koronie Kielce.

Początek spotkania Sandecja Nowy Sącz – Arka Gdynia o 15:30

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj