Przegrany sezon pomorskich koszykarzy. Młodzież ratuje honor

Koszykarski sezon na Pomorzu za nami. W play-offach nie ma ani jednej drużyny z naszego regionu. Do końca sezonu nie dotrwali Czarni Słupsk. Polpharma na finiszu osiągała kompromitujące wyniki, Trefl i Asseco przegrały mecze ostatniej szansy.

Na przeciwnym biegunie młodzież. 14-latki, które wygrały Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży oraz mistrzowskie zespoły VBW GTK – najlepsze w kraju do lat 22 i chłopcy z Asseco – mistrzowie Polski do lat 20.

Starzy mistrzowie jak wino – 38-letni Filip Dylewicz pozostaje ważnym ogniwem Trefla, rok młodszy Piotr Szczotka powiedział „pas” i teraz nie będzie ganiał za piłką, tylko swoich młodszych kolegów w ramach treningów motorycznych. Niespełna 40-letni Przemysław Frasunkiewicz dopiero zaczyna pisanie swojego trenerskiego CV, ale rokowania są bardzo pomyślne.

BASKET 90 GDYNIA – PROBLEM Z DOROSŁOŚCIĄ

Dziewczyny zaczęły pisać nowy rozdział zatytułowany „Powrót do przeszłości”. Prezes Bogusław Witkowski wspierany przez Mieczysława Krawczyka postawił na solidny fundament sztabowy. Menedżerem zespołu została Agnieszka Bibrzycka, a trenerem Gundars Vetra. Oboje pracowali razem w Jekaterynburgu, który zajmował trzecie miejsce w Eurolidze. Łotysz w Gdyni miał zagwarantować walkę o medale Mistrzostw Polski. Tymczasem drużyna do play-offów weszła zaledwie z ósmego miejsca. Wprawdzie w pierwszym meczu wygrała w Bydgoszczy z najlepszym w sezonie zasadniczym Artego. Potem jednak faworytki odegrały się w Gdyni i miłej niespodzianki nie było.

Problem Basketu 90 polega na skomponowaniu zespołu. Młodzież zdobywa mistrzostwo Polski w kategorii do 22 lat, a zatem w wieku prawie dojrzałym. Tymczasem dziewczyny nie potrafią odnaleźć się w dorosłej koszykówce i dlatego motorem zespołu pozostaje 38-letnia Jelena Skerović.

Inna liderka zespołu – Kahleah Copper zdobywała najwięcej punktów, ale grała nierówno i chyba nie do końca utożsamiała się z miastem i klubem.

Vitola błysnęła w play-off, Jankoska nie gwarantowała sukcesu, Aleksandravicius także czegoś zabrakło.

Może w tej sytuacji lepiej zdecydować się na „wariant Asseco”. „Skera” mogłaby wejść w rolę Krzysztofa Szubargi, zaś Anie – Jakubiuk i Makurat – realizować zadania, które w męskiej drużynie wykonują Przemek Żołnierewicz i Marcel Ponitka.

„Polski wariant” gwarantuje większe zainteresowanie kibiców, a w kontraktowaniu zagranicznych gwiazd na razie nie mamy szans z Turcją i Rosją. Lepiej wzorem Hiszpanii i Węgier skorzystać z krajowego potencjału. Wszak juniorki starsze z Gdyni są już najlepsze w Polsce.

ASSECO – RECEPTA JEST OBIECUJĄCA

Przemysław Frasunkiewicz, Piotr Szczotka, Krzysztof Szubarga. Rutyniarze, mistrzowie Polski, ludzie inteligentni, znający koszykówkę z własnych, bogatych doświadczeń. Każdy w innej roli może wpłynąć na rozwój drużyny. Franz startuje do trenerskiej kariery. Pytany, czego brakuje, by nawiązać do sukcesów Prokom Trefl, odpowiada – „dwóch graczy, dokładniej trzech, bo Piotrek skończył karierę” .

Asseco ma jeden z najniższych budżetów w PLK. Filip Matczak zarabiał w Gdyni 8 tys zł. miesięcznie. Odszedł do Zielonej Góry, bo Stelmet położył na stole 35 tys.

Przemek Żołnierewicz przez chwilę też chciał odejść, ale w nowym klubie gwarantowano mu tylko więcej pieniędzy. Pewność minut spędzonych na parkiecie miał tylko w Asseco. Postąpił roztropnie i został. W nagrodę otrzymał powołanie do szerokiej kadry narodowej.

Bartłomiej Pietras porzucił Estudiantes i związał się z Asseco. Swoje minuty otrzyma, gdy zmężnieje. Zadba o to Piotr Szczotka, który po zakończeniu kariery będzie mógł się skupić nad „fizycznością” swoich następców.

TREFL – TRANSFEROWA KARUZELA

W Sopocie nie ma tak stabilnej sytuacji, jak w Gdyni. Jest młody, zdolny i inteligentny trener – Marcin Kloziński. Jest Filip Dylewicz, który, jak sam twierdzi, jest coraz młodszy. Marcin Stefański jest już bardziej samorządowcem niż koszykarzem. Nowe pasje „Stefana” mogą przynieść klubowi materialne korzyści. Największą nadzieją pozostają bracia Kolendowie, których bardzo rozsądnie do seniorskiej koszykówki wprowadza trener Kloziński. Nie wiadomo, co z Amerykanami. Trotter często nie dźwigał ciężaru bycia liderem, Love ma charakter i przebłyski dużej inwencji, Zack koszykarskiego świata raczej nie podbije. Na Markovica zabrakło pieniędzy, choć 8 tys. euro miesięcznie to na pewno nie była głodowa pensja.

Przyszłość Trefla owiana jest tajemnicą. Brak miejsca w play-off nakazuje korekty w strategii budowania zespołu na nowy sezon. Wiele zależeć będzie od „kasy”, a o pieniądze w koszykówce coraz trudniej.

POLPHARMA – NA ROZDROŻU

W Starogardzie czas trudnych wyborów. Dotychczasowa recepta , czyli postawienie na ludzi, którzy kiedyś gwarantowali sukces, nie dała wyników. Duet prezesowsko/trenerski – Poziemski/Bogicevic nie znalazł pomysłu na play-off. Nie ma wytłumaczenia dla kompromitujących porażek na finiszu rozgrywek.

Siłą Polpharmy był kociewski klimat, wsparcie kibiców i trafione transfery niedrogich graczy, którzy świetnie czuli się  w hali im. Andrzeja Grubby. Potrzebne jest świeże spojrzenie i nowy pomysł. Jeśli nie, to Polpharma może znaleźć się w miejscu, gdzie dziś są Czarni Słupsk.

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj