Dwie, uznawane za najgroźniejsze, poniemieckie miny z czasów II wojny światowej odnaleziono w Zatoce Gdańskiej. Aby móc je bezpiecznie zneutralizować, konieczne jest zamknięcie plaż w całym Trójmieście. Na miny natrafiono, podobnie jak i przed trzema laty, na wysokości Portu Gdynia, podczas prac prowadzonych przez Urząd Morski. To dwie miny, które w opinii specjalistów są najgroźniejszymi tego typu materiałami, na które można trafić na dnie Bałtyku.
– To najgorsze miny, typu „GC”. Są bardzo niebezpieczne. W każdej z nich jest 1000 kilogramów ładunku wybuchowego. Dodatkowo, mają zabezpieczenia mechaniczne. W pobliżu min leżą także torpedy, ale one nie stanowią takiego problemu, jak wspomniane miny – mówi kmdr. port. Piotr Sikora z Marynarki Wojennej.
Właśnie dlatego, ze względów bezpieczeństwa, podczas ich neutralizacji trzeba będzie zamknąć plaże w całym Trójmieście. Jednak zdaniem żołnierzy z 13 Dywizjonu Trałowców w Gdyni, którzy specjalizują się w tego typu akcjach, nie trzeba śpieszyć się z ich neutralizacją.
– Przeleżały tyle lat na dnie, więc bezpiecznie mogą tam leżeć jeszcze kilka tygodni. Akcja zostanie przeprowadzona dopiero po wakacjach, gdy nie będzie już wielu osób kąpiących się w morzu – tłumaczy kmdr. por. Sikora.
DRUGA PODOBNA AKCJA
Miny zostaną uniesione przy pomocy specjalnych balonów na wysokość 1 m nad dnem i w ten sposób żołnierze przeciągną je w rejon detonacji.
Będzie to druga w ostatnich latach podobna akcja. W 2015 roku w pobliżu Portu Gdynia natrafiono na 5 podobnych znalezisk.
Sylwester Pięta/mar