Żądają gwarancji zatrudnienia i jedności przedsiębiorstwa. Pracownicy Port Gdańsk Eksploatacja S.A pikietowali przed siedzibą zarządu Morskiego Portu Gdańsk. Mają dość niepewnej sytuacji w spółce. Prezes Łukasz Greinke zapewnił, że spółka nie zostanie zlikwidowana i że będzie doinwestowana. W pikiecie wzięło udział ponad sto osób. Związkowcy przynieśli transparenty, gwizdki i listę z postulatami, które zostały odczytane w obecności zarządu, który wyszedł do pikietujących. To, o co walczą pracownicy, to przede wszystkim gwarancja zatrudnienia dla wszystkich pracowników PG Eksploatacja S.A na czas nieokreślony, odstąpienie od prób sprzedaży wyodrębnionych obszarów spółki, lepsze warunki i bezpieczeństwo pracy a w przypadku pojawienia się inwestora możliwości przeprowadzenia negocjacji Pakietu Socjalnego.
– Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Sytuacja finansowa naszego przedsiębiorstwa grozi likwidacją spółki. Brak decyzji, które ciągną się od czterech lat spowodował, że jesteśmy na granicy bankructwa – mówił Radiu Gdańsk Piotr Ratkowski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność Port Gdańsk Eksploatacja S.A.
W lutym ubiegłego roku pracownicy wysłali list do otwarty do ministra i władz centralnych z prośbą o interwencję dotyczącą trudnej sytuacji w spółce. Przez ten czas nic się nie zmieniło. – Od tamtego czasu nasze przedsiębiorstwo przyniosło straty w wysokości 10 mln złotych. W związku z tym nasze obawy są w pełni uzasadnione – dodawał Janusz Nowaczkiewicz, przewodniczący Zespołu Sekcji terenowych WZZPGM przy Port Gdańsk Eksploatacja S.A.
Do pikietujących wyszli członkowie zarządu Morskiego Portu Gdańsk. Prezes Łukasz Greinke zapewnił, że spółka nie zostanie zlikwidowana i że będzie doinwestowana. – W tej chwili trwają prace zmierzające do tego aby podpisać stosowne dokumenty i zebrać najpotrzebniejsze inwestycje. Niepokoi mnie też z drugiej strony sytuacja, w której pikieta odbywa się z uwagi na to, że doszła do nas jakaś informacja o podziale spółki. Chciałbym wiedzieć od kogo. To są całkowicie nieprawdziwe informacje – zapewnił prezes.
Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel
W rozmowie z RG dodał też, że zarząd Morskiego Portu Gdańsk realizuje swój plan i że spółka nie jest zagrożona upadłością. – Widzimy też wzrost przeładunków. Nie ma też mowy o zwolnieniach. Spółka, pomimo faktycznej straty ma cały czas duży zapas swoich środków finansowych w związku z tym wypełnia zbiorowy układ pracy – podkreślił prezes. Dodał też, że zarząd będzie realizował dalej swój plan w taki sposób by spółka nabierała na wartości. – Nie zgodzimy się na sprzedaż spółki poniżej wartości jaką my oceniamy, że możemy uzyskać – zaznaczył.
Port Gdański Eksploatacje S.A to spółka zajmującą się przeładunkiem różnego rodzaju towarów. Wykonuje usługi na 8 nabrzeżach zlokalizowanych wzdłuż Martwej Wisły po obu jej stronach. W przedsiębiorstwie pracuje obecnie około 380 osób.
Zarząd Portu Morskiego Gdańsk przesłał do naszej redakcji oświadczenie ws. pikiety.
Gdańsk, 29 czerwiec 2018 r.
Dot. zorganizowanej przez związkowców z Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Port Gdański Eksploatacja S.A. oraz Wolny Związek Zawodowy Gospodarki Morskiej pikiety.
Zarząd Morskiego Portu Gdańsk podkreśla, że powody pikiety związków zawodowych są niezrozumiałe, a ich merytoryczna zasadność budzi nasze duże wątpliwości. Zarzuty prezentowane przez część pracowników mijają się z prawdą, co może wynikać z opierania się na rozpowszechnianych w spółce plotkach. Intensywne działania Zarządu PGE przy wsparciu zarządu ZMPG spowodowały wzrost przeładunków w 2018 roku. Efektem tego jest pierwszy od czterech lat zysk operacyjny w kolejnych miesiącach, od kwietnia 2018 począwszy. Co więcej, prognozy przeładunków zarządu PGE pokazują, że spółka rok 2018 zakończy bez straty.
W naszej ocenie, jako właściciela, aby zwiększyć swoją przewagę konkurencyjną, PGE musi wzmacniać dział handlowy, który w każdym przedsiębiorstwie jest jednym z najważniejszych elementów struktury firmy. Tylko silny i operatywny dział handlowy jest w stanie ciągle pozyskiwać nowe zlecenia i kontrahentów. Taki komunikat został przekazany pracownikom PGE podczas spotkania w lutym bieżącego roku w siedzibie PGE. Jednocześnie stanowczo zaprzeczamy, jakoby zapadła decyzja o podzieleniu spółki czy przeniesieniu części pracowników w struktury innego przedsiębiorstwa. Jako właściciel nie mamy żadnej wiedzy, by zarząd PGE planował jakiekolwiek zwolnienia – przeciwnie, po podpisaniu nowych kontraktów szacujemy, że zatrudnienie wzrośnie.
Nie jest rozważany żaden wariant zakładający upadłość spółki. Jednocześnie pragniemy przypomnieć, że polityka handlowa i kadrowa spółki PGE to wyłączna sprawa zarządu PGE, a nie zarządu ZMPG.
ZMPG jako właściciel podejmuje decyzje strategiczne, a nie operacyjne, wynikające z bieżącego zarządzania spółką. Dlatego też zadeklarowaliśmy podczas lutowego spotkania, że jeszcze w tym roku ZMPG podniesie kapitał PGE o ok. 30 mln złotych. Celem takiego działania jest zapewnienie spółce możliwości poczynienia zakupów inwestycyjnych.
Raz jeszcze wyrażamy ubolewanie, że związki nie sprawdziły informacji jakie do nich dotarły u źródła i błyskawicznie zorganizowały protest. W odpowiedzi na pismo związków zawodowych z żądaniem spotkania, zarząd ZMPG zaprosił pracowników PGE do rozmowy w ostatnią środę, jednak nikt z tego zaproszenia nie skorzystał. Ponadto protest organizowany w momencie, gdy spółka osiąga tak wyczekiwaną od lat stabilizację oraz toczy rozmowy z potencjalnymi kontrahentami mogącymi zapewnić ładunki na kilka lat, budzi zdziwienie i poddaje w wątpliwość działanie dla dobra spółki. Członkowie Zarządu ZMPG wyszli do pikietujących pracowników, aby odnieść się do zarzutów, jednak pikietujący nie byli zainteresowani słuchaniem, lecz gwizdaniem.
Aleksandra Nietopiel/mar