Więcej utarczek słownych, niż konkretów. Rostowski przed komisją śledczą ds. Amber Gold

– Jak było widać, że Amber Gold upada, zwołałem posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej, zaprosiliśmy ministra sprawiedliwości i ABW – zeznał przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold były minister finansów Jan Vincent Rostowski. Przesłuchaniu towarzyszyły spięcia z przewodniczącą komisji. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann pytała o informację ws. Amber Gold, którą na posiedzeniu Sejmu w końcu sierpnia 2012 r. przedstawił Rostowski.

– Poinformowałem (…) jakie zasadnicze prawo zostało złamane przy tym oszustwie, tzn. Prawo bankowe, dlaczego to się stało, głównie na skutek tego, że prokuratura nie chciała tej sprawy ciągnąć, ale także dlatego, że UOKiK akceptował, czego dowiedziałem się później, reklamy ze strony Amber Gold, które nigdy nie powinny być akceptowane, jakie były niedociągnięcia służb skarbowych w tym zakresie (…) i jakie działania podjęliśmy – powiedział Rostowski.

Jak podkreślił, wśród podjętych działań wyróżnił spotkanie Komitetu Stabilności Finansowej 16 sierpnia 2012 r. oraz „rekomendacje” z niego płynące.  

– Jak było widać, że Amber Gold upada, to pierwsza rzecz, którą musieliśmy się zająć, to były potencjalne skutki dla stabilności całego systemu finansowego i dlatego powołałem, jako przewodniczący Komitetu Stabilności Finansowej, posiedzenie tego komitetu, na które zaprosiliśmy także ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina i ABW – powiedział były minister finansów.

LICZNE SPIĘCIA
 

Przesłuchaniu Rostowskiego towarzyszyły liczne spięcia między przewodniczącą komisji i Rostowskim; Wassermann zadawała pytania, a świadek prosił o możliwość dokończenia odpowiedzi. W efekcie między przewodniczącą i świadkiem wywiązywały się długie wymiany zdań. W wymianę argumentów włączał się także w kilku momentach pełnomocnik Rostowskiego, prof. Marek Chmaj.

W pewnym momencie Witold Zembaczyński (Nowoczesna) zgłosił wniosek formalny, aby ze względu na wagę przesłuchania Rostowskiego zawrzeć „dżentelmeńskie” porozumienie. Pytał, czy będzie szansa na to, aby inni członkowie komisji nie musieli „czekać 3,5 godziny” na możliwość zadania pytania świadkowi. Postulował, aby były tury pytań.

Wassermann przyznała posłowi Nowoczesnej rację, ale zaznaczyła, że „niektórzy świadkowie mają taki zwyczaj, (że) odpowiadają bardzo długo, a niektórzy krócej”.  

„DZIAŁAŁ PRAWIDŁOWO”
 

Jednak potem znowu nastąpiła długa wymiana zdań między Wassermann i Rostowskim m.in. na temat pracy urzędów skarbowych, w tym Pomorskiego Urzędu Skarbowego.

– Jeśli chodzi o Pomorsku Urząd Skarbowy, to ja uważałem (…), że ten Pomorski Urząd Skarbowy działał, wtedy byłem przekonany, że na pewno działał prawidłowo, prowadził kontrolę itd. Teraz oczywiście, przy takim bardzo dokładnym prześwietleniu, jakieś słabości może występują, ale nie jestem przekonany, że to było tak złe, jak pani wielokrotnie próbowała, uważam nieskutecznie, udowodnić – powiedział Rostowski do przewodniczącej komisji.

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj