Po tragedii w Krępie Słupskiej. Wiadomo już, co dalej z kursem pilotażu

Nie będzie zakończenia kursu pilotażu dla młodzieży ze Słupska. Taki scenariusz rozważano po katastrofie szybowca, w którym zginął 17-letni uczeń. Maszyna rozbiła się podczas pierwszych zajęć praktycznych. Kolejne ćwiczenia dziesięcioosobowej grupy wstrzymano. Rodzice obawiali się o bezpieczeństwo dzieci. Ostatecznie większość zdecydowała, że nie będzie przerywać szkolenia. Zrezygnowały trzy osoby.

NIE WSZYSCY CHCIELI DOKOŃCZYĆ LATANIE

– Rozmawiali zarówno członkowie zarządu i psycholog z tymi młodymi ludźmi oraz ich rodzicami. Z jakichś względów, kilkoro z nich wycofało się – mówi Beata Macedońska, dyrektor wydziału dialogu i komunikacji społecznej w słupskim ratuszu.

PROGRAM BEZ ZMIAN

Beata Macedońska dodaje, że jeszcze w tym tygodniu zostanie podpisany aneks do umowy szkolenia szybowcowego. Zmiany mają dotyczyć kosztów i terminu zajęć. Nie będzie natomiast zmiany formuły szkolenia oraz nikt nie może już dołączyć do grupy.

– Będzie to nadal kurs typowo szybowcowy. Tam jest jeszcze kilka innych aspektów, jak na przykład spotkania z pilotami, rozmowy na temat przyszłości zawodowej uczestników kursu oraz spotkania integracyjne. Tu nic się nie zmienia, wszystko będzie się odbywało, tak jak było założone – podkreśla Macedońska.

PKBWL USTALA PRZYCZYNY KATASTROFY

Do katastrofy szybowca w Krępie Słupskiej doszło na początku lipca. Maszyna runęła na ziemię podczas podejścia do lądowania. Zginął 17-letni słupszczanin, 70-letni pilot nadal w stanie ciężkim przebywa w słupskim szpitalu. Przyczyny katastrofy ustala Polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Kurs pilotażu dofinansował Urząd Miejski w Słupsku.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj