Nie będzie zakończenia kursu pilotażu dla młodzieży ze Słupska. Taki scenariusz rozważano po katastrofie szybowca, w którym zginął 17-letni uczeń. Maszyna rozbiła się podczas pierwszych zajęć praktycznych. Kolejne ćwiczenia dziesięcioosobowej grupy wstrzymano. Rodzice obawiali się o bezpieczeństwo dzieci. Ostatecznie większość zdecydowała, że nie będzie przerywać szkolenia. Zrezygnowały trzy osoby.
NIE WSZYSCY CHCIELI DOKOŃCZYĆ LATANIE
– Rozmawiali zarówno członkowie zarządu i psycholog z tymi młodymi ludźmi oraz ich rodzicami. Z jakichś względów, kilkoro z nich wycofało się – mówi Beata Macedońska, dyrektor wydziału dialogu i komunikacji społecznej w słupskim ratuszu.
PROGRAM BEZ ZMIAN
Beata Macedońska dodaje, że jeszcze w tym tygodniu zostanie podpisany aneks do umowy szkolenia szybowcowego. Zmiany mają dotyczyć kosztów i terminu zajęć. Nie będzie natomiast zmiany formuły szkolenia oraz nikt nie może już dołączyć do grupy.
– Będzie to nadal kurs typowo szybowcowy. Tam jest jeszcze kilka innych aspektów, jak na przykład spotkania z pilotami, rozmowy na temat przyszłości zawodowej uczestników kursu oraz spotkania integracyjne. Tu nic się nie zmienia, wszystko będzie się odbywało, tak jak było założone – podkreśla Macedońska.
PKBWL USTALA PRZYCZYNY KATASTROFY
Paweł Drożdż/mar