Czy konkretne grupy Polaków mogą „przywłaszczać” sobie uroczystości patriotyczne? „To jest nasza wspólna historia”

Za nami uroczystości 1 sierpnia oraz odsłonięcie Pomnika Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku. Można odnieść wrażenie, że zgrupowania skrajnie prawicowe, nacjonalistyczne, mają trochę za dużo do powiedzenia w kwestii polskich rocznic patriotycznych i odbierają pozostałym Polakom prawo do pełnego uczestnictwa w tych wydarzeniach. Na ten temat rozmawiali pomorscy politycy. Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego byli Tadeusz Aziewicz, poseł PO, Kazimierz Koralewski, szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska, Dominik Kwiatkowski z Nowoczesnej i Piotr Zwara z Porozumienia.

 
– Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, a tę okazję próbują wykorzystać środowiska, które chcą się przebić w mediach ze swoim głosem. Tego zabronić nikomu nie można, bo przede wszystkim leży na sercu, by oddać chwałę i cześć – mówił Kazimierz Koralewski.

– Tradycja powstańcza to jest tradycja walki z radykalnym nacjonalizmem, dlatego bardzo niestosowne i niesmaczne jest wykorzystywanie przez nacjonalizmów tego święta do promocji swojego środowiska – tłumaczył Tadeusz Aziewicz.

– Dobrze by było, żebyśmy podczas tego typu uroczystości byli otwarci na wszystkich i nie zamykali się w tych świętach na jakieś określone środowiska i dawali im pierwszeństwo w celebrowaniu tego, bo to jest nasza wspólna historia. Ta forma, która przybiera formułę kibolską, z racami, transparentami, mi się nie podoba – dodał Dominik Kwiatkowski.

– Mam wrażenie, że niektórym w Polsce wszystko kojarzy się z nacjonalizmem i ksenofobią, i mają jakąś obsesję na tym punkcie. Są to grupy marginalne, nie mamy do czynienia z żadnym problemem, mamy wolność i cieszmy się wyborem i skupmy się na upamiętnianiu bohaterom – zakończył Piotr Zwara.

 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj