„Sopotkowo”, czyli nowe sopockie schronisko dla bezdomnych zwierząt już działa. We wtorek do placówki przy ul. Malczewskiego przeniesiono wszystkie psy i większość kotów. Trwa montaż wyposażenia zaplecza socjalnego. Przypominamy, co się zmieniło, ale też, dlaczego schronisko musiało zostać przeniesione. Stare schronisko zajmowało powierzchnię: 2500 m2, nowe schronisko zajmuje powierzchnię 7777 m2. Udogodnienie nowego miejsca to: poprawa warunków bytowych dla zwierząt, większe pomieszczenia z podgrzewaną podłogą, zaplecze leczniczo-weterynaryjne dla zwierząt (którego nie było w starym schronisku, leczenie laboratoryjne odbywało się w kontenerze). W obiektach zainstalowana jest wentylacja, ściany oraz sufit są wyizolowane. Schronisko otoczone jest zielenią.
– Jestem przekonany, że to jedno z najładniejszych, jeśli nie najładniejsze i najnowocześniejsze schronisko w Polsce. To taki prawdziwy pięciogwiazdkowy hotel – oczywiście zawsze jest lepszy swój dom, ale myślę, że zwierzęta odczują różnicę. Nowe schronisko ma trzykrotnie większą powierzchnię całkowitą, wybiegi i jest w środku lasu. To także dwa razy większa powierzchnia boksów, bo do tej pory to były klitki, teraz są to przestronne apartamenty z podgrzewaną podłogą. Są też lepsze pomieszczenia dla kotów. Nie wspominając o zapleczu dla ludzi, jest w końcu pomieszczenie dla weterynarza i dla pracowników oraz wolontariuszy schroniska, którzy na co dzień wykonują olbrzymią pracę – mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
W ramach inwestycji wybudowano siedem budynków: administracyjny, zaplecza techniczno-gospodarczego, opieki weterynaryjnej (w tym mały szpital dla zwierząt), budynek zaplecza dla obsługi schroniska, dwa budynki zespołów boksów dla psów, jeden budynek zespołu boksów dla kotów oraz wolierę dla ptaków.
33 BOKSY DLA PSÓW I 16 DLA KOTÓW
W starym schronisku było 37 boksów dla psów o łącznej powierzchni ogrzewanej 120 m2. Natomiast, w nowym schronisku jest 33 boksów dla psów o łącznej powierzchni ogrzewanej 239 m2. Boksy są oddzielnie dla: stałego pobytu psów (10 dużych boksów każdy dla maksymalnie 3 psów), 13 boksów mniejszych dla 1-3 psów, 5 boksów na kwarantannę, 5 boksów dla chorych psów oraz 3 boksy dla szczeniąt lub samic z małymi. Ze starego schroniska przeniesionych zostało dodatkowo 12 zewnętrznych boksów. W trakcie użytkowania przeznaczenie poszczególnych boksów może ulec zmianie.
W nowym schronisku jest też 16 boksów dla kotów: 12 boksów dla stałego pobytu dla 8-10 kotów każde i 4 boksy z przeznaczeniem na kwarantannę. W starym schronisku było 9 boksów dla kotów.
CZY WSZYSTKIE PSY SIĘ ZMIESZCZĄ?
Miasto przypomina, że boksy dla psów znajdujące się z nowej lokalizacji są zdecydowanie większe, z oddzielnymi wybiegami, z ogrzewaniem podłogowym. Jest ich jednak mniej, co stało się powodem obaw wolontariuszy. W maju przypominali oni, że nie powstały trzy budynki, w tym pawilon dla psów, przez co zachodzi obawa, że nie wszystkie zwierzęta spędzą zimę pod dachem. Twierdzili, że część psów nie może być łączona, bo zachodzi obawa, że mogą się pozagryzać. Prezydent Sopotu obiecał, że jeśli zajdzie taka potrzeba, dobudowane zostaną kolejne pomieszczenia.
– W tej chwili to schronisko jest skrojone dla ok. 35/40 psów i 60 kotów. Jeżeliby się okazało, że będzie ich więcej, to projekt jest tak pomyślany, że można dobudować jeszcze jeden budynek z boksami. Mam nadzieję, że dzięki m.in. bardzo dobrej pracy wolontariuszy, którzy zachęcają ludzi do adopcji psów i kotów, nie będzie potrzebny – mówi Jacek Karnowski.
Jeśli po przenosinach okaże się, że mniej osób będzie zabierało zwierzęta ze schroniska, wówczas Prezydent Sopotu zwróci się do Rady Miasta, by rozważyła możliwość wydania kolejnego miliona na budowę dodatkowego pawilonu. Na dziś dodatkowe budynki nie są potrzebne, ponieważ ta ilość zwierząt, która przebywa w schronisku, znajduje schronienie w nowo wybudowanych pomieszczeniach.
RADOŚĆ PO LATACH CZEKANIA
– Bardzo się cieszymy, czekaliśmy na to chyba z 20 lat. Wszystkie budynki są tu murowane, każdy pies ma wybieg i pomieszczenie zamknięte, gdzie może spać, gdy jest zimno. Są podgrzewane podłogi, wspaniałe zaplecze weterynaryjne, w zasadzie to mała klinika. Kotki mają wybiegi ze świeżą trawką. My też już nie będziemy siedzieć już w baraku, mamy piękne biuro. Miejsce mi się bardzo podoba, bo jest tu ciszej. Przy Operze Leśnej było dużo turystów, ludzi zwiedzających, którzy niekoniecznie byli zainteresowani adopcją zwierząt, a tutaj przyjadą konkretne osoby – mówi Monika Orzechowska, zastępca kierownika schroniska.
KONTROWERSJE W ZWIĄZKU Z LOKALIZACJĄ
Obiekty starego schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sopocie były w złym stanie technicznym. Zgodnie z przepisami prawa, nie można było go przebudować, dlatego gmina podjęła decyzję o budowie nowej placówki w innym miejscu. Nie obyło się bez kontrowersji związanych wyborem nowej lokalizacji. W czasie konsultacji społecznych wskazano możliwe do wyboru działki, wybór padł na tę przy Malczewskiego. Część osób twierdziła, że schronisko będzie teraz nieco za daleko od centrum, co utrudni dojście do niego osobom starszym. Podniosły się głosy, że obiekt może nie powinien znajdować się przy cmentarzu oraz, że trzeba było wyciąć drzewa, by móc go tam umiejscowić.
Urzędnicy oraz kierownictwo „Sopotkowa” są jednak zadowoleni i wskazują na dobro zwierząt, które mają teraz lepsze warunki. „Do schroniska jest bardzo dobry dojazd, a niedaleko znajduje się przystanek autobusowy” – przypomina urząd miasta w komunikacie.
DLACZEGO PRZENIESIONO SCHRONISKO?
W komunikacie miasto przypomina, że zgodnie z przepisami prawa odległość od budynków Uniwersytetu Gdańskiego była zbyt bliska, co uniemożliwiało przebudowę starej placówki. Jest też jednak historia sięgająca lat 90. Niemal trzy dekady temu Kazimierz Wierzbicki, znany przedsiębiorca i mecenas sportu, prezes zarządu i właściciel Grupy Trefl, postanowił zbudować w Sopocie halę widowiskowo-sportową. W 1997 roku wygrał przetarg i nabył wraz z małżonką prawo do użytkowania gruntu sąsiadującego ze starym schroniskiem. Z uwagi na zmianę uwarunkowań biznesowych – m.in. podjęcie decyzji o budowie Ergo Areny przy współpracy Gdańska i Sopotu – Wierzbicki odstąpił od budowy hali.
W 1999 roku Rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej pojawił się wymóg „lokalizacji schronisk dla zwierząt w miejscach oddalonych co najmniej 300 metrów od siedzib ludzkich”. W 2002 roku minister stwierdził, że 300 metrowe oddalenie dotyczy również obiektów użyteczności publicznej. Dwa lata później odległość została zmniejszona do 150 metrów.
POŁOWĘ KOSZTÓW PONIÓSŁ PAN WIERZBICKI
To rozporządzenie, biorąc pod uwagę lokalizację działki przy ul. 1 Maja, uniemożliwiało jakiekolwiek inwestycje. Między innymi dlatego w roku 2015 przeprowadzono konsultacje społeczne i wybrano nową lokalizację schroniska – ul. Malczewskiego. Pojawiły się wówczas pogłoski, jakoby miasto ustępowało inwestorowi, by ten mógł odsprzedać teren deweloperom. Urzędnicy zapewniają jednak, że wykluczona jest jakakolwiek funkcja mieszkaniowa działki będącej w posiadaniu Wierzbickiego. Dodatkowo zobowiązał się on pokryć połowę kosztów budowy nowego schroniska. Obecnie miasto potwierdza, że właściciel Trefla dokonał wpłat. Budowa nowego schroniska kosztowała 4 mln 4 tys. zł.
PRZYJDŹ I ZOBACZ „SOPOTKOWO”, ADOPTUJ PSA
W niedzielę, 9 września w nowym schronisku dla bezdomnych zwierząt Sopotkowo – planowany jest dzień otwarty. Warto zarezerwować ten czas, by zobaczyć to miejsce, a może także pomyśleć o adopcji kota lub psa. Obecnie w schronisku znajduje się 35 psów i 60 kotów. Rocznie do adopcji trafia 180 psów, 150 kotów.
Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl