Na wsiach przybywa mieszkańców, ale jest coraz mniej rolników. Dlaczego wybieramy wiejskie tereny na miejsce do życia? Kto zajmie się uprawą ziemi, skoro młodzi ludzie do rolnictwa się nie garną? Gośćmi Przemysława Wosia w audycji Nie tylko Metropolia byli Maciej Marszkiewicz – socjolog, Dawid Gonciarz – antropolog kultury, szef Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie i Katarzyna Kozioł z Urzędu Gminy w Potęgowie.
– Młodzi ludzie nie chcą uprawiać ziemi przez niskie dochody, ale chodzi też o to, że fach nie jest przekazywany z pokolenia na pokolenie – mówił Maciej Marszkiewicz. – Młodzież jest teraz ciekawa świata – chce poznawać innych ludzi, inne miasta i chce wyjeżdżać. Oczywiście w życiu przychodzi moment, w którym zapragniemy spokoju, jaki może dać nam wieś, ale nie jest to na pewno okres szkoły średniej – dodał.
– W gminie Potęgowo nastąpił spadek ludności. Jeśli chodzi o rolników, szczególnie upadają gospodarstwa małorolne. Starsi ludzie przechodzą na emerytury, a młodzi nie chcą tych gospodarstw przejmować. Interesuje ich przejęcie domu z ogrodem, z sadem, ale nie chcą prowadzić gospodarstwa. Wśród rolników z większymi gospodarstwami zauważyliśmy tendencję, że ich dzieci chętnie włączają się w prowadzenie gospodarstw, chcą je unowocześniać – wyjaśniła Katarzyna Kozioł.
– Żeby pracować na terenach wiejskich, ale nie pracować w rolnictwie, musielibyśmy mieszkać w atrakcyjnym turystycznie miejscu lub blisko przemysłu. Wsie tak naprawdę stanowią sypialnie miast. Warto zwrócić też uwagę na to, że w rolnictwie odchodzi się teraz od hodowli. W tej chwili nikomu nie uśmiecha się trzymać krów i wielu rolników przechodzi na uprawy – podsumował Dawid Gonciarz.