Z jednej strony „będzie służyła Polsce”, z drugiej „nie ma podstaw ekonomicznych”. Kontrowersje wokół przekopu Mierzei Wiślanej

To miała być niespodzianka, ale wydało się już kilka dni wcześniej, że we wtorek odbędzie się symboliczne rozpoczęcie budowy przekopu Mierzei Wiślanej, który połączy Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym i skróci drogę morską m.in. do portu w Elblągu. Jak będzie wyglądać uroczystość i kto pierwszy wbije łopatę? Gośćmi Wojciecha Stobby w Komentarzach Radia Gdańsk byli wójt gminy Sztutowo Jakub Farinade oraz burmistrz Krynicy Morskiej Krzysztof Swat.

 
– Niestety nie zostałem zaszczycony zaproszeniem, to było skrzętnie ukrywane, wiedzieli tylko nieliczni. To jest następna obietnica wyborcza, otwieranie budowy czegoś, co nie ma dokończonej dokumentacji, pozwoleń ani nawet rozpoczętych przetargów. Jestem niewygodny, bo Krynica Morska zawsze była w zdecydowanej większości przeciwna tej inwestycji. Uważam, że nie ma podstaw ekonomicznych, by to budować, bo nawet koszty związane z utrzymaniem tego toru wodnego i przekopu, moim zdaniem, nie zwrócą się, tym bardziej, że Elbląg nie jest ośrodkiem przemysłowym – mówił Krzysztof Swat.

– Podczas uroczystości będą osoby, które bardzo pozytywnie patrzą na tę inwestycję. Będą pan premier, pan prezes Kaczyński, pan minister Gróbarczyk, posłowie i senatorowie PiS, samorządowcy, którzy łączą swoje marzenia i plany z tą inwestycją. Innych szczegółów nie mogę ujawniać, ale pierwszą łopatę wbije ktoś absolutnie tego godny. Rozumiem argumenty kolegi, ale ich nie podzielam. To jest inwestycja, która będzie służyła nie tylko Elblągowi, nie tylko Mierzei Wiślanej, Zalewowi, ale i całej Polsce – dodał Jakub Farinade.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj