Darzę Kazika Staszewskiego ogromnym szacunkiem. Każde z nim spotkanie, to dla mnie od zawsze wielkie wydarzenie. I mimo że na co dzień rozmawiam z wieloma artystami, których cenię, to te wywiady należą do najbardziej ulubionych i wyczekiwanych. Dużo uczą, są bardzo inspirujące. Nawet, jeśli dotyczą po prostu kolejnej płyty… to mam poczucie, że po każdym z nich jestem bogatszy o nową wiedzę. Te rozmowy, to masa ciekawych opowieści, trafnych, czasem zaskakujących spostrzeżeń i sporo dobrego humoru. Tak, Kazik to bardzo dowcipny facet. Lider Kultu, to unikatowy przykład artysty w pełni niezależnego, który od lat podąża swoją droga, nie nagina się do potrzeb rynku. Jest autentyczny, robi co chce. Nie próbuje się nikomu przypodobać. Nagrywa płyty bezkompromisowe. Media nie są mu do niczego potrzebne. Pojawia się w nich tylko wtedy, gdy ma taką ochotę. Wciąż poszukuje, bo jak sam śpiewał „najbardziej płodny jest artysta głodny”. Pewnie też dlatego nie zamyka się tylko w ramach, od wielu lat superpopularnego, Kultu – kapeli, która, jako jedna z niewielu w Polsce, jest w stanie sama wypełnić największe hale! Kazik nagrywa też z innymi zespołami. O ile ma czas.
SENTYMENTALNA PODRÓŻ
Najnowszy projekt, to owoc współpracy z grupą, którą kieruje Janusz Zdunek, od dwudziestu lat trębacz Kultu. Kazik postanowił wrócić do punkowych hitów sprzed lat – hitów, które kształtowały jego gust muzyczny. W tę sentymentalną podróż wybrał się jednak, korzystając, nie z punkowej, a około jazzowej estetyki. Piosenki, które trafiły na krążek „Warhead”, nabrały nowej świeżości, a Januszowi Zdunkowi, wywodzącemu się z bydgoskiego środowiska yassowo-jazzowego, pozwoliły zmierzyć się nieznaną materią, gdyż większości utworów nigdy wcześniej nie słyszał. Owocem tej współpracy jest płyta ciekawa, spójna i momentami zaskakująca. Jak brzmi na żywo? Przekonamy się już w ten poniedziałek.
HISTORIA ZATOCZY KOŁO
Historia w pewnym sensie zatoczy koło. W lipcu 2016 roku, zagrawszy w Studiu im. Janusza Hajduna z jazzową grupą Marienburg, Janusz Zdunek zamyślił się na chwilę i rzekł, że ma nadzieję, iż kolejnym razem pojawi się u nas w towarzystwie Kazika. Byłem przeszczęśliwy słysząc tę deklarację. Gościć obu Panów i ich zespół w naszej sali koncertowej, to powód do radości. Tym większy, że obaj rzadko występują na żywo w rozgłośniach radiowych.
Odliczam już godziny. Nie mogę się doczekać. Wiem, że Państwo także. Kazik+Zdunek Ensemble zaprezentują płytę „Warhead”, nie zabraknie też niespodzianek. Koncert będziemy w całości transmitować na naszej antenie. Początek o 19:05. Byle do poniedziałku!