Zabronili jej palić w piecu i nie dali innego ogrzewania. Problemy 94-latki z Sopotu [INTERWENCJA]

 – Przez chłód moja podopieczna prawie zmarła na zapalenie płuc – mówi opiekunka 94-latki z Sopotu. Starsza pani jest lokatorką mieszkania komunalnego. Kominiarze zabronili jej palić w piecu, bo był nieszczelny. Miasto obiecało wymianę pieca na gazowy, pani Józefa nadal czeka. Jej cierpliwość wyczerpuje się wraz ze spadającą temperaturą. O sprawie poinformowała Radio Gdańsk opiekunka, która odwiedza panią Józefę trzy razy w tygodniu. Jak, mówi, jest jej żal wiekowej kobiety, która od miesięcy czeka na wymianę ogrzewania na gazowe, a w tym czasie musi dogrzewać się podłączanym do kontaktu kaloryferem elektrycznym (nazywanym przez urzędników piecem olejowym), który otrzymała od miasta, i „farelką” (Informację o tym, że pani otrzymała w maju „piec olejowy”, urzędnicy przekazali dziennikarzowi Radia Gdańsk dwa dni po publikacji tekstu – przyp. red.).

– W ubiegłym roku zapadła na ciężkie zapalenie płuc, była w szpitalu. Wtedy już tu nie było ogrzewania. Nie da się wytrzymać tego chłodu. Pani Józefa dostała dofinansowanie na ogrzewanie elektryczne. W tym pokoju jest włączony elektryczny kaloryfer, więc tu jest ciepło, ale proszę wejść do drugiego pokoju czy do łazienki – mówi pan Ewa, opiekunka pani Józefy.

„PRABABCIA CZEKA NA PIEC”

Prawnuk pani Józefy, pan Eryk, tłumaczy, że babcia bardzo źle się czuje zabrana ze swojego mieszkania. Traci wtedy animusz i apetyt, więc rodzina nie zabiera już jej na siłę do siebie.

– To mieszkanie nie może być przez naszą rodzinę remontowane. Nie możemy tak po prostu zamontować tu innego ogrzewania. Poza tym, nasze pieniądze przepadną, bo to, co zrobimy, przejdzie na poczet miasta. Od prawie dwóch lat domagamy się, żeby mojej prababci zrobiono normalne ogrzewanie, żebym jadąc w delegację, nie musiał zatrudniać osoby, która będzie przynosiła węgiel z piwnicy. Zresztą, teraz już nawet to jest niepotrzebne, bo nie można palić w piecu – mówi pan Eryk.

„NIECH SPEŁNIĄ OBIETNICĘ”

Staruszka siedzi na krześle przy zimnym kaloryferze. Jest ubrana w swetry. Na stopach ma grube wełniane skarpety i góralskie kapcie. Kiedy chcę sprawdzić, jaka temperatura panuje w drugim pokoju, woła: – Proszę pana, pan tam nie wchodzi, tam jest zimno jak na Syberii.

– Widzi pan, ogrzewam się tym… No…. Kaloryferem elektrycznym. Całego mieszkania on nie ogrzeje, dlatego siedzę tutaj. Ubrałam… raz, dwa, trzy… Trzy swetry, bo nie mam ogrzewania i nie mogę się o nie doprosić. W czerwcu byli jacyś panowie, coś mierzyli i mówili, że niebawem będzie inny piec. Chcę, żeby dotrzymali słowa. Niech naprawią stary piec albo postawią nowy, albo w prawo, albo w lewo – mówi pani Józefa.

WICEPREZYDENT: „TO PRIORYTET”

Nad problemem pochylił się wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski. – Już dziś do tej pani trafią piece akumulacyjne. Jednocześnie procedujemy pozwolenie na budowę. Jest ono wymagane, bo chcemy zmienić ogrzewanie z piecowego na gazowe. (…) Lokatorka korzysta z opieki ze strony Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sopocie, ma opiekunkę i otrzymała zasiłek specjalny. To paręset złotych, które mają zrekompensować koszty zwiększenia zużycia energii elektrycznej na ogrzewanie.

Wiceprezydent zapewnia, że traktuje sprawę priorytetowo i jak tylko miasto uzyska wymagane pozwolenia, zostanie przeprowadzony montaż ogrzewania gazowego, ma to nastąpić w najbliższych tygodniach. Dodaje, że warto, by najemcy komunalni w całym Trójmieście pamiętali o tym, że mogą ubiegać się o dodatki mieszkaniowy i energetyczny. Każdy, kto jest w trudnej sytuacji, powinien także udać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdzie uzyska poradę.

Do sprawy odniosła się również Anna Dyksińska z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta w Sopocie:

W maju br. zarządca nieruchomości – Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej sp. z o.o. w Kielcach filia Sopot – otrzymał informację o konieczności zmiany ogrzewania w jednym z mieszkań komunalnych w Sopocie. PGM zwlekał ze złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę. W wyniku wielu zaniedbań tego zarządcy nieruchomości, Gmina Miasta Sopotu rozwiązała z nim umowę.

Dokumentacja projektowa została już złożona w wydziale Urbanistyki i Architektury UMS. Decyzja jest procedowana w trybie pilnym, jednak musi się to odbywać w oparciu o przepisy prawa, by nikt nie poważył decyzji administracyjnej.

W chwili kiedy Wiceprezydent Sopotu został poinformowany o sytuacji mieszkanki Sopotu, polecił natychmiast wstawić piece elektryczne w mieszkaniu do czasu zakończenia prac przywracających ogrzewanie. Jednocześnie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej od 3 miesięcy wypłaca zasiłek celowy specjalny na pokrycie kosztów energii elektrycznej potrzebnej do ogrzania mieszkania (w tym miesiącu jest to kwota 700 zł). Od lat, do Pani trzy razy w tygodniu przychodzi opiekunka środowiskowa, która pomaga w czynnościach domowych, jest również objęta opieką pracownika socjalnego.

MOPS zaproponował Sopociance aby skorzystała z uruchomionych niedawno przy DPS miejsc wytchnieniowych, by mogła tam przebywać do czasu uruchomienia docelowego ogrzewania.

Pani odrzuciła tę propozycję.

Sytuacja taka nie powinna mieć miejsca, by na przyszłość uniknąć podobnej – rozwiązana została umowa z zarządcą. Procedury przewidziane na taką, trudną sytuację zostały uszczelnione.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj