Panowie, nie chcemy powtórki z Krakowa. Piłkarze Arki zagrają z Cracovią o ligową ósemkę

Dwa mecze u siebie, sprzyjający terminarz i… szansa na najlepszy w historii wynik w Ekstraklasie na jesień. Piłkarze Arki grają w poniedziałek z Cracovią , a do końca roku o „być albo nie być”, które tak często wypowiada ich trener Zbigniew Smółka. Rzecz jasna być albo nie być w gronie zespołów górnej połowy tabeli. Trenerowi Smółce wystarczyła jedna runda na ławce do tego, by trafiać na nagłówki gazet. Jego język jest zdecydowany, a głoszone tezy – kontrowersyjne. Przed meczem z Cracovią zapewniał, że celem zespołu jest utrzymanie w lidze. Ale kilkanaście dni wcześniej dorzucił do tego, że nie zadowala go przeciętność i minimalizm, tylko gra o najwyższe cele. Weryfikacją tych słów – raz zachowawczych, innym razem euforycznych – będą spotkania Arki do końca 2018 roku. 

DOBRY TERMINARZ

Dobrą ostatnio atmosferę zmąciły nieco potyczki z Jagiellonią. Po jednej z nich zakończyła się dwuletnia piękna przygoda z Pucharem Polski, co jednak daje pełną szansę koncentracji na celach ligowych. A te – mimo trzech przegranych w ostatnich pięciu meczach – nadal mogą być szczytne. Jeśli Arka wygra w poniedziałek z Cracovią, zrówna się punktami z ósmą Wisłą Kraków. W kolejnych meczach spotka się zaś z Górnikiem Zabrze (remis jesienią 1:1) i Wisłą Płock (wygrana na wyjeździe 3:1). Zdobycie 7 punktów do końca roku powinno być obowiązkiem trenera, który deklaruje ambitne podejście do tematu.

PASY GRAJĄ W KRATKĘ

W Cracovii jeszcze kilka tygodni temu głośno mówiono o zwolnieniu trenera Michała Probierza. Zespół znajdował się na samym dnie ligowej tabeli, przegrywając mecz za meczem (w tym derbowe pucharowe starcie z Bruk-Betem Termaliką). Ale właściciel klubu Janusz Filipiak chce stawiać na konsekwentne, systemowe budowanie drużyny, a w tym długofalowo ma mu pomóc Probierz. Na razie efekty są… średnie. Zespół jest 13. w lidze i strzela w niej zdecydowanie najmniej bramek – 13. Co gorzej świadczy o Cracovii – nie ma drugiej drużyny w Ekstraklasie, która po 18 kolejkach nie przekroczyłaby liczby 20 strzelonych goli. Przepaść w tej statystyce na niekorzyść Pasów jest porażająca.

W związku z tym, Arka wydaje się być faworytem poniedziałkowego meczu. Tyle, że polska Ekstraklasa wychodzi z ram wszelkiej logiki, by wspomnieć chociażby zwycięstwo Cracovii nad Lechem Adama Nawałki 1:0. W pierwszym spotkaniu pomiędzy Cracovią a Arką padł remis 0:0, a tak na naszej stronie podsumowywaliśmy ten mecz: „Bardzo poniedziałkowy mecz i bardzo poniedziałkowy wynik. Arka jechała do Krakowa po punkty, ale wraca bezbarwna i nienasycona, po nudnym 0:0 z Cracovią.” Kibice mają nadzieję, że w Gdyni czekają ich zupełnie inne realia.

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj