– Jeszcze mi się to nie zdarzyło, ale szczególnie proszę o przybycie na stadion i podziękowanie piłkarzom za trudy tej rundy – mobilizował kibiców trener Zbigniew Smółka przed ostatnim w roku meczem z Wisłą Płock. Drużyna jest bardzo zmęczona jesiennymi rozgrywkami i błagalnie oczekuje już przerwy świątecznej. To wszystko spowodowane było grą na dwóch frontach – pucharowym i ligowym oraz urazami które trawiły zespół jesienią. – Czekało nas bardzo dużo wyjazdów i to była pierwsza tak długa runda i tak ciężkie warunki do treningów. Jedziemy na oparach – przyznał trener Arki.
ZADOWOLONY Z RUNDY
SŁABA WISŁA
Arka powinna wygrać z Wisłą Płock by gołosłownym nie był jej trener. Jeśli można żółto-niebieskim wybaczyć wpadkę z Cracovią, to tej przeciwko coraz słabszej Wiśle wybaczyć będzie trudno. Tym bardziej, że ostatni mecz wygrała ona z Zagłębiem Sosnowiec prawie dwa miesiące temu, a latem u siebie dała sobie wbić Arce trzy bramki. Arka z kolei w ostatnich spotkaniach zdobyła zaledwie punkt, choć na początku grudnia znaleźliby się tacy, którzy wieszczyli gdynianom trzy zwycięstwa do końca roku.
Jak będzie w przedświąteczny piątek? Zanosi się na trudne, siermiężne granie. I jak określił to Zbigniew Smółka, będzie to sposobność do „pożegnania roku z honorem”. A uzupełnił to pomocnik Adam Deja, któremu „marzą się spokojne, radosne święta”. Przegrać oznacza sprawić sobie pod choinką rózgę.