Gdańsk finansuje im studia za granicą. Oni zdobywają wiedzę, promują rodzinne miasto i angażują się w naukowy wolontariat. W ratuszu spotkali się stypendyści Fahrenheita.
To młodzi, zdolni i pracowici gdańszczanie, którzy poświęcając się nauce nie zapominają o swoich korzeniach. Studiują między innymi w Nowym Jorku, Oxfordzie, Edynburgu czy w Holandii, a kierunków jakie wybrali próżno szukać na rodzimych uczelniach. W tej chwili jest 25 stypendystów. Co miesiąc otrzymują wsparcie w wysokości od 2 do ok. 3 tys. zł. Pieniądze najczęściej pozwalają na opłatę czesnego. Młodzi z pasją i zaangażowaniem opowiadają o tym, co studiują i jak poszerzają horyzonty.
REALIZUJĄ CIEKAWE PROGRAMY
– Doznanie tego, jak świat jest wielki, jest naprawdę niesamowite. Odkryłem, że krajów na świecie jest 200 – mówi Jakub Lewandowski, student pierwszego roku na Uniwersytecie Anglii Wschodniej. Przyznaje, że stypendium pomaga mu realizować ciekawe programy, ostatnio nawet przygotowywał projekt związany z Polską. Podjął temat o wpływie jezior na burze. – Dzięki temu mogę też innych zachęcać do studiów zagranicznych – mówi. Dodaje, że chętnie dzieli się wiadomościami o Gdańsku, ku radości innych studentów, którzy najczęściej z polskich miast znają jedynie… Kraków.
Z kolei Justyna Frankowska, która wybrała prawo europejskie na Oxfordzie przekonuje swoich zagranicznych kolegów, że Gdańsk to duże miasto, w co trudno niektórym uwierzyć. Mieszka teraz w Hadze, gdzie przebywa na studenckiej wymianie. Nie wie czy wróci do Gdańska, ale podkreśla, że tęskni za miastem, w którym żyło jej się najlepiej.
Pracy po studiach w USA chętnie spróbowałaby Ania Paszkowicz. Teraz jest na studiach w Nowym Jorku, gdzie uczy się o globalnych finansach w szkole biznesowej. W tej chwili ma wizę studencką, ale nie wiadomo czy później uda się jej dostać wizę pracowniczą.
INWESTYCJA W CZŁOWIEKA
Stypendia Fahrenheita przyznawane są przez miasto Gdańsk od 2005 roku. – To przede wszystkim inwestycja w człowieka – podkreśla wiceprezydent miasta Piotr Kowalczuk. – Oni wybrali kierunki, które u nas nie są dostępne. Do tego musieli udowodnić komisji stypendialnej, że rzeczywiście warto w nich zainwestować, że są prawdziwymi ambasadorami Gdańska za granicą. Zresztą ekwiwalent reklamowy jest z tego o wiele większy niż gdybyśmy kupowali reklamy gdzieś na świecie – mówi wiceprezydent.
Stypendium im. Gabriela Daniela Fahrenheita na studia za granicą są wyjątkiem na skalę kraju. Gdańsk jest jedyną gminą przyznającą tego typu wsparcie. W obecnym roku akademickim miasto przeznaczyło 634,5 tys. zł. Od początku trwania programu, łącznie przeznaczono na edukację zagraniczną 365 młodych gdańszczanek i gdańszczan niemal 9 mln złotych.
Podczas piątkowego spotkania w ratuszu młodzi podsumowali aktywności Stowarzyszenia Stypendystów Fahrenheita. Opowiadali o zorganizowanych konkursach dla młodszych kolegów, o dniach nauki i Programie Mentorship.
jK